Wyprawa Skuterowa – Chorwacja 2004 cz.8

Edytor:Artix

[Część 1][Część 2][Część 3][Część 4][Część 5][Część 6] [Część 7][Część 8]

Dzień 15

Dr.Big postanowił bić swój rekord w ilości przejechanych kilometrów jednego dnia, wiec skoro świt wyruszył do domu, popełniając w tym momencie wielki błąd o czym trochę później się dowiedział i wy dowiecie się w dalszej części tekstu. RobB któremu mało jeszcze było jaskiń postanowił również nacieszyć wzrok do bólu biegając po dalszej części Morii, a także odwiedzając hodowle koni rasy Lipcan. Rasa wzięła swoją nazwę od stadniny, w której została wyhodowana – Lipizzy w Słowenii, założonej w roku 1850. Drugie centrum hodowli tej rasy to Piber w Austrii, skąd pochodzą młode konie kierowane do najbardziej znanego miejsca używania Lipicanów – Hiszpańskiej Szkoły Jazdy w Wiedniu. Reszta grupy mniej ambitna, postanowiła kierować się w stronę Polski. Za Lubljaną połączyliśmy się z RobB’em. Potem się już łączyliśmy i rozstawaliśmy. Generalnie miejscem naszego spotkania miał być ten sam camping pod Bratysławą na którym nocowaliśmy pierwszą noc. Ostatecznie każdy tam dobił, co prawda innymi drogami ale skutecznie. Na campingu okazało się, ze jest masa ludzi, dlatego że właśnie odbywa się koncert i nasz camping zamienił się w jedną wielką imprezę, która trwała do 4 rano, czego właśnie Big nie mógł odżałować, po tych wszystkich spokojnych do bólu kwaterach i campingach. Chyba tylko RobB’owi nie podobał się taki harmider i chaos panujący na tym campingu.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Dzień 16

To był ostatni nasz dzień wakacyjny, po spakowaniu wyruszyliśmy w naszą ostatnią trasę podczas tej wyprawy. Cóż, wakacje dobiegały końca, ciężko było wracać do szarej rzeczywistości. Droga jak droga, już nie było tak wesoło kiedy wraca się do domu. Mimo zrobienia tylu tysięcy kilometrów każdy czuł mały niedosyt. W Cieszynie Artix i CittO pożegnali się z RobB’em i Bogumiłkiem, którzy zostali na obiedzie i ze względu na CittO który miał najdalej do domu pognali przed siebie. W Częstochowie CittO poleciał w swoją stronę Artix w swoją. Podobnie było z RobB’em i Bogumiłkiem, którzy w okolicach Piotrkowa się rozstali. RobB jako pierwszy dotarł do domu, Artix który liczył, że spokojnie przed 8 będzie w domu niestety ze względów (pip, pip, ……, pip paskowi malossi) zakończył swoją podróż 5 tyś km na 50 km przed Warszawą i ostatnie kilometry wracał dzięki pomocy Krisa na lawecie (jeszcze raz dzięki Kris), Bogumiłek dotarł koło 9, natomiast CittO poległ 100 km przed Gdynia ze względu na złą pogodę. I wyjeżdżając najwcześniej dotarł od wszystkich dzień później. Warto chyba dodać, że Big pokonując za jednym zamachem 1250 km siedział już dawno spokojnie w domku. Mario od tygodnia również odpoczywał zrobiwszy 1200 km z czego wiele po Bośniackich drogach, no i Mariusz, niestety zamienił się z przyczyn technicznych z uczestnika wyprawy w kibica. I to by było na tyle. Następna relacja za rok. Aż się boję gdzie tym razem pojedziemy, bo co rok poprzeczka jest podnoszona w ilości nabitych kilometrów, ale to zmartwienie odkładam do następnych wakacji. Z pozdrowieniami ekipa Burgmanii. To dla was się tak męczyliśmy żebyście mieli co czytać piecuchy :).

Podsumowanie
W wyprawie brało udział 7 skuterów i 10 osób
1 Burgman 650 Mariusz Burgi
1 Silver Wing CittO i Ola
2 Majesty 250 Bogumiłek i Magda ; Artix i Gosia
3 T-maxy Dr.Big ; RobB ; Mario

Łącznie 7 skuterów zrobiło w ciągu dwóch tygodni 30 tysięcy kilometrów, spalając około 1440 litrów paliwa w 12 cylindrach. Odwiedzając 10 krajów: Czechy, Słowację, Węgry, Słowenię, Chorwację, Bośnie i Hercegowinę, Serbię i Czarnogórę, Albanię, Austrię. Łączna ilość zdjęć jaka została wykonana na wyjeździe = ok. 1000 fotek !!!

O własnych siłach podróż zakończyło 5 skuterów. Na lawecie wrócił najnowszy skuter tej wyprawy, przyczyna: problemy techniczne właściciela, skuter: 100 % sprawny, oraz najstarszy skuter tej wyprawy, przyczyna: !@#$%^&* malossi !@#$%^&* pęknięty pasek prawie pod domem, właściciel sprawny. Najwięcej wypił piwa ….. hmm, czas zakończyć statystyki, motocyklista jak harcerz nie pije, nie pali. Hehehehehehe

Całą relację z wyjazdu opisał dla Was
ARTIX

Foto’ s by MariuszBurgi, RobB, Dr. Big, Bogumilek