Pół litrowy egipski chrząszcz w stylu retro (1)

Edytor:Redakcja

Kiedy pierwszy raz, kilka lat temu zobaczyłem Aprilie Scarabeo pomyślałem sobie: „Tak, skutery w stylu retro nie znikają z rynku…”. Zaraz po tym zacząłem się zastanawiać nad nazewnictwem tego nietypowego maxi skutera… czyżby przyszli użytkownicy Scarabeo mieli go czcić tak jak kiedyś starożytni Egipcjanie swojego skarabeusza, który miał przynosić im szczęście?

 

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Oto bogata historia rodziny Scarabeo, którego początek produkcji sięga pierwszej dekady lat 90- tych.

W 1993 roku Aprilia wprowadziła do sprzedaży po raz pierwszy skuter o pojemności 50 ccm na dużych kołach, który stylistycznie nawiązywał do stylu retro ale jednocześnie miał być typowym wołkiem roboczym. Nazywał się Scarabeo 50 a jego wygląd można było nazwać krótko- skromny. Nikt wtedy nie pomyślał jak Skarabeusz będzie ewoluował i jaki wizerunek zdobędzie w późniejszych latach. W niezmienionej karoserii był produkowany do roku 1996 a rok później mały chrząszcz przeszedł drobny restyling.

W roku 1998 wszedł do oferty Aprilia Scarabeo 150, który oferował większy komfort a pojazd nadawał się także do dalszych wypadów za miasto. W standardzie miał wysoką szybę oraz kufer centralny. Rok 1999 to kolejne zmiany i kolejny model w ofercie włoskiego producenta. Jest nim Scarabeo 100.

Rok później pojawia się nowy silnik w Skarabeuszu i ma pojemności 200 ccm a po kolejnym roku dochodzi silnik 125 ccm.

W roku 2002 pojawia się odświeżona, usportowiona wersja Scarabeo GT charakteryzująca się jednym, agresywnym czerwonym kolorem i dwoma do wyboru dostępnymi silnikami.. 125 i 200 ccm.

Zupełnym przełomem i krokiem milowym w historii tego modelu przyniósł rok 2003, kiedy to do sprzedaży trafia Scarabeo 500. Nowa karoseria wydaje się być zdecydowanie bardziej muskularna niż w jakimkolwiek poprzednim Skarabeuszu. Pół litrowy silnik o mocy blisko 40 koni mechanicznych ma być kierowany do zupełnie nowej grupy odbiorców.

Po kolejnym roku Aprilia wprowadza model 250… Warto nadmienić, że ćwierć litrowy Scarabeo jest w aktualnej ofercie firmy na naszym rynku. W zeszłym roku wprowadzono do największego z rodziny Scarabeo 500 system antypoślizgowy ABS + z systemem wspomagania hamulców oraz nową, dwukolorową barwę nadwozia… właśnie tym ostatnim z wymienionych modeli zajmiemy się w niniejszym teście.

Pierwsze spojrzenie

Brzydki, ładny, kontrowersyjny, nietypowy, oryginalny… Wszystkie z tych określeń można przypisać pojazdowi, który właśnie skończyliśmy testować. W czasie postojów nie raz pytano mnie o markę czy też o to gdzie produkowany jest ten specyficzny maxi skuter. Brzydki on czy ładny..? Pozostawmy to pytanie bez odpowiedzi a przyjrzyjmy się bliżej karoserii Scarabeo 500.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Bardzo charakterystycznym elementem nadwozia jest przedni, pojedynczy, wyłupiasty reflektor, który kojarzy się z postaciami grającymi w filmie Potwory i Spółka… Przedni błotnik wygląda jakby włoski stylista robił projekt popijając właśnie trzecią butelkę 10 letniego włoskiego wina Chianti. Dodatkowym kontrowersyjnym elementem przedniego błotnika jest ciekawa nakładka, która wygląda jakby skrywała jakiś tajemny schowek. Czasza centralna czy jak kto woli owiewka skutera jest dwukolorowa z dodatkowym elementem chromowanym.

W górnej części facjaty Skarabeusza odnajdziemy potężne osłony na dłonie kierowcy oraz szybę i lusterka, które niestety od strony praktycznej są dalekie od ideału ale o tym za chwile…

Dla odmiany tylny błotnik kojarzyć się może z naszym starym, poczciwym Junakiem a tylne lampy wyglądają jak z katalogu tuningowego „a’la Lexus”. Nisko zamocowany tylny kufer centralny ze światłem „STOP” na diodach a także oparciem oraz ciekawe blaszane mydelniczki pod siedziskiem kierowcy z napisem „Scarabeo” tworzą specyficzny klimat, który włosi nazywają „Retro stylissimo”. Cóż można powiedzieć o tej stylistyce… Na pewno jedno- Tego pojazdu nie da się pomylić z niczym innym!

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Usiądźmy w pozycji krzesełkowej za kierownicą

Pozycję kierującego maxi- skuterem można określić na trzy różne sposoby:

  1. Na sportowo (Yamaha T- Max, Gilera Nexus)
  2. Na leniucha (Honda Helix, Yamaha Maxam, Burgman 400/ 650)
  3. Krzesełkowo (Piaggio Beverly)

Właśnie ta ostatnia klasyfikacja idealnie pasuje do naszego bohatera testu. Pozycja za kierownicą przypomina zasiadanie do stołu we włoskiej pizzerii a wysokość siedziska przywodzi na myśl skojarzenie z klubowym hokerem. Oczywiście taka pozycja kierującego nie każdemu przypadnie do gustu jednak ma ona swoje zalety. Jedną z nich jest bardzo dobra widoczność do przodu oraz łatwość wsiadania i zsiadania z szerokiej kanapy. Jeśli jesteśmy już przy szerokiej kanapie to na wyjątkową pochwałę zasługuje dobranie twardości siedziska… ani za miękko ani za twardo. Ot w sam raz. Pasażer tylnego miejsca, który miał okazję testować różne kanapy stwierdził z przekonaniem: „Rewelacja”! Na pewno sporą zasługą tego pozytywnego obrazu było standardowe oparcie dla pasażera oraz duże koła Scarabeo generujące niezły komfort jazdy ale o tym za chwilę…

Dużym minusem kanapy jest niewystarczające oparcie dla kierowcy, które na szczęście można regulować.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Odpalmy jednocylindrową 500- tkę i ruszmy w drogę…

Oczywiście aby tego dokonać należy posłużyć się kluczykiem i stacyjką, która jest aż przeładowana różnymi funkcjami… ma to jak zwykle swoje wady i zalety. Zaleta jest to, że mamy tylko jeden kluczyk a dostęp do przestrzeni bagażowej kufra centralnego otwierana jest właśnie ze stacyjki… i to nawet bez konieczności gaszenia silnika. Za wadę można uznać fakt, ze aby nauczyć się wszystkich pozycji stacyjki musimy poświęcić na taki trening sporo czasu.

Jeśli już uda nam się odblokować kierownicę wystarczy nacisnąć guzik startera aby uruchomić jednocylindrowy silnik Scarabeo.
Dźwięk jednostki napędowej może się podobać. Równomierny, basowy klang wydechu przypomina trochę prace mniejszych czoperów jednak nie jest nadmiernie uciążliwy dla ucha.

Poziom wibracji na wolnych obrotach jest bardzo mały jak na silnik jednocylindrowy. Niestety ten pozytywny wizerunek psuje się podczas samego ruszania z miejsca kiedy to cała konstrukcja zaczyna się trząść niczym silnik diesla z lat 80 tych. W czasie dalszej jazdy poziom wibracji utrzymuje się na akceptowalnym poziomie.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Podczas przyspieszania naszą uwagę zwracała bardzo równomiernie rozłożona moc przekazywana na tylne koło… żadnej dziury, nagłego ciągu czy czkawki. Od 0- 120 czujemy równomierne nabieranie prędkości. Powyżej 120 km/h siła sprintu wyraźnie słabnie jednak jest nadal odczuwalna a przy 150 wskazówka zaczyna włączać funkcje „sleep”. Maksymalnie co udało się nam wydusić to 160 km/h… warto nadmienić, że wymagało to długiej prostej i braku wiatru od czoła. Niestety wartość współczynnika Cx nie są tutaj najlepsze… w czasie jazdy czuć, ze pojazd ma chęci ale opór wiatru skutecznie osłabia temperament.

Kolejnym powodem do narzekań jest mizerna ochrona przed wiatrem na wysokości ramion i kasku kierowcy… Myślę, że konkurencyjne modele w tej klasie dają nam skuteczniejszą ochronę przed pędem wiatru a także hałasem z jakim musimy się zmagać powyżej 120 km/h.

Na ogromną pochwałę zasługuje górna owiewka tuż pod szybą, która skutecznie chroni nasze dłonie od wiatru i zimna… duży plus dla konstruktorów!

W czasie jazdy często korzystamy z lusterek jednak te montowane w Scarabeo 500 są niezbyt dobrze przemyślane. Ich pole widzenia jest słabe a do tego umiejscowienie samych szkieł znajduje się bardzo blisko naszych rąk. Dzięki temu podczas jazdy często musimy spuszczać wzrok i głowę aby coś dojrzeć… Po prostu lusterka nie znajdują się w zasięgu pola widzenia kierującego. Na osłodę warto wspomnieć o dużej stabilności samych luster w czasie jazdy.

Jak już wspomnieliśmy pojazd oferuje bardzo wysoki komfort jazdy. Oczywiście poza regulowanymi amortyzatorami tylnymi główną zasługę należy przypisać dużym 16 calowym obręczą ze stopów lekkich. Duże koła w skuterach mają raczej więcej przeciwników niż zwolenników jednak aby zrozumieć zamysł konstruktorów tworzących maxi- skutery na dużych kołach należy przebyć nimi przejażdżkę po dziurawych polskich drogach… Naprawdę komfort jest nieporównywalny z typowymi skuterami na mniejszych kołach a przejazd po tarce przed skrzyżowaniami nie powoduje wypadania plomb z zębów. Za komfort jazdy Scarabeo można wystawić piątkę z plusem.
Zachowanie się podczas jazdy można określić jednym słowem- „Przewidywalne”. Utrzymywanie w ryzach pojazdu w czasie jazdy na wprost jest wzorowe… żadnego wężykowania czy innych nieprzewidzianych zachowań. Przejazd przez koleiny nie wiąże się z najmniejszym stresem… Tu znowu dają o sobie znać „szesnastki”.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

 

Składanie się w zakrętach wymaga pewnej wprawy… oczywiście można się nieźle złożyć w winklu jednak wymaga wjeżdżenia się w pojazd. Głównym powodem jest nasza krzesełkowa pozycja oraz dość wysoko umieszczony środek ciężkości. Jeśli już przełamiemy lęk okaże się, że Skarabeusza można ładnie pochylić w zakręcie a nóżka centralna nigdy nie pozostawi snopów iskier za nami… po prostu jest umiejscowiona na właściwej wysokości nad asfaltem.

Fabryczne opony firmy Maxis polecam testować w winklach ale suchych. W czasie jazdy w deszczu zdarzały się delikatne ucieczki tylnego koła a co za tym idzie utrata przyczepności.

Strona 2