Rajd M@rkiza – odcinek 8

Edytor:M@rkiz

Dzień 8 rajdu Cybinka – Jedlina Zdrój
(wg GPS 400 km)

Poranek podobny do poprzednich tylko z tą różnicą, ze na termometrze jest plus 6 stopni i czuć że to będzie ciepły dzień. Startujemy tuż przed ósmą, najpierw kierujemy się do położnej kilkanaście kilometrów dalej wsi Kłopot, zwanej wsią bocianów. Faktycznie gniazd tam jest sporo i boćków również. Jak to mówią – bociany przylatują i odlatują. Dzieci pozostają.

I my również zbieramy się do odlotu po sesji fotograficznej z boćkami plus nasze grupowe zdjęcie przed Muzeum Bociana Białego. Tu rozstajemy się Jackiem (Jack Daniels), który swoim tempem rekreacyjnym wraca do Jeleniej Góry a my tj. ja, Pilot, Łukasz i Rafałek jedziemy dalej w stronę Gubina. Pod drodze o 8:56 przeprawiamy się 40-letnim promem Połęcko przez Odrę, która w tym miejscu ma 4 metry głębokości i 200 metrów szerokości. Potem podążamy zgodnie z wyznaczoną trasą przez wioski w których nie było asfaltu tylko kocie łby. Chcąc w jednej z nich uniknąć telepotania postanowiłem wjechać na chodnik. W czasie tego manewru moje tylnie koło złapało piasek, walnęło o krawężnik i efektem tego wjechałem w betonowy słup ogrodzenia. Na moim Kymco po tej próbie sił została szrama na końcówce nosa z prawej strony o długości ok. 5 cm i szerokości ok. 5 mm. Co tam, zamaluje się… Można by rzec – chciała żaba króla, dostała bociana. Następnie w coraz cieplejszym powietrzu docieramy do Zgorzelca, gdzie na stacji paliwowej spotykamy się z Ryśkiem, właścicielem zadbanego i wspaniale wyglądającego Helixa. W trakcie tego postoju okazało się, że w powiedzeniu: Suzuki to same stuki coś faktycznie jest, bo okazało się, że w nowym bo 5 – tygodniowym Burgmanie Pilota pękła metalowa podstawa pod kufer. Prowizorycznie mocowanie za pomocą pajączka i linek spinających i dalej naprzód! Teraz prowadzi nas Rysiek, kierujemy się na punkt widokowy na kopalnię odkrywkową węgla w Turowie. Widok księżycowy z ogromnym kraterem w ziemi, niesamowite wrażenie. W trakcie dalszej jazdy mamy kolejny sygnał, ze Suzuki to same stuki… W Bandycie Łukasza odzywa się coraz bardziej intensywnie jakiś metaliczny dźwięk jakby coś dzwoniło. Pada podejrzenie na zawory. Po krótkiej telefonicznej konsultacji z Qwakim decydujemy się na dalszą jazdę. Z Bogatyni przez Leśną i Świeradów Zdrój docieramy do Szklarskiej Poręby. Potem kierunkowskaz na Wałbrzych i tu kolejna strata … Przejeżdżając przez to miasto na łatach i wybojach w pewnym momencie rzuca Helixem Ryśka w górę, potem mocne uderzenie w momencie opadnięcia na asfalt i odpada mu czerwony odblask z tylniej lampy, który zbiera jadący za nim Rafałek. O godz. 15:43 meldujemy się w Pensjonacie Magnolia w Jedlinie Zdrój naszym miejscu docelowym zamknięcia pętli dookoła Polski. I to właśnie META, nie start, mówi co kto wart…. Gratulujemy sobie wzajemnie wytrwałości w dążeniu do celu, wspólnej zabawy i niezapomnianej przygody. Po obiedzie w pensjonacie pożegnanie i rozjeżdżamy się do domów. Ja z Łukaszem jedziemy do mnie, Rysiek wraca do Zgorzelca a Pilot wraz z Rafałkiem jadą do siebie….

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Przed wyjazdem do 8 etapu Przed muzemum we wsi Kłopot
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
A to kłopot tej wsi wieś należąca do bocianów
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Pilot nie jechał sam była z nim smoczyca Płyniemy
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Chyba nie spadnie… Dodatkowe wyposażenie Burgmana – linki…
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Stuki, puki – nasłuchuje Dzidzia z Rafałkiem Kosultacje telefoniczne z Qwakim
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Oczekiwanie na prom Początek ostatniego odcinka
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kopalnia Turów Znów kopalnia
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Tam już nie wjadę Rafałek, Padnięty Pilot, Dzidzia i Rysiek ze Zgorzelca