Edytor:M@rkiz
Początek
W połowie stycznia tego roku rzuciłem hasło wraz z zaproszeniem na forum: Myślę, że w 2007 (od 28 kwietnia do 6 maja) uda mi się TO zrealizować. TO tzn. objechać Polskę dookoła w miarę możliwości jak najbliżej granic… Trasa ok. 3,5 tys. km.
Spotkałem się z dwoma rodzajami reakcji… Część osób powątpiewała w możliwość zrealizowania tego planu. Wykazywali trudności i przeszkody, z którymi przyjdzie mi się zmierzyć na trasie, zarówno jeśli chodzi o dzienne przebiegi jak i zdyscyplinowanie uczestników rajdu. Mówili wręcz o katowaniu i męczarni. Inni wręcz przeciwnie, dopingowali i zachęcali do realizacji tego ambitnego planu dla twardzieli, nazywając go wspaniałym zamysłem. Twierdzili, bym się nie zrażał żadnymi przeciwnościami losu i doprowadził swe marzenia do końca.
„Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.”
Minęło kilka miesięcy… Piątek – 27 kwiecień, Jedlina Zdrój (miejsce startu) niedaleko Wałbrzycha. Do uroczego pensjonatu „Magnolia” zjeżdżają się śmiałkowie, którzy wraz ze mną mają zamiar objechać Polskę dookoła – dystans ok. 3,5 tysiąca km w 8 dni.
1. „Pilot” z Krakowa na wypasionym Burgmanie 650 K7. Dlaczego bierze udział w tym rajdzie? „Rajd ten traktuje jako pewne wyzwanie po rocznym leczeniu…. Przykro mi tylko że podróż tą odbędę bez moich najbliższych… Wyjazd bardzo koliduje mi z moimi sprawami zawodowymi i rodzinnymi i gdybym miał podejmować decyzje dzisiaj na pewno bym nie pojechał całego rajdu ale skoro się zdecydowałem to pojadę całość. Mam nadzieje że jeżeli przejadę całość to udowodnię sobie, że wszystko można osiągnąć jeśli tylko ma się silną wole i poparcie najbliższych.”
2. Łukasz D. z Warszawy na „bandyckim” biegowcu … Skąd ten pomysł? „Z miłości do jednośladu. Do przejeżdżania dziennie kilkuset kilometrów, w gronie innych zapaleńców nawijania kilometrów. Poza tym ten Rajd to świetna okazja by zobaczyć i odwiedzić miejsca w których jeszcze nie byłem w Polsce. W przeciągu tygodnia góry, mazury, morze…”
3. „Jack Daniels” z Jeleniej Góry na YP 250. Jak się tu znalazł? „Kocham podróże małe i duże. Zawsze dużo włóczyłem się w nieznane…z buta, rowerem, stopem, kajakiem i na motocyklach. Odkąd wysiadły moje podzespoły, wszelkie wojaże byłem zmuszony traktować raczej stacjonarnie, więc postanowiłem zaszaleć…”
Pojawia się również tegoroczny maturzysta Dylus, który chce się z nami zaliczyć kawałek trasy na swej Majesty 125 oraz niesamowity miłośnik przygód i organizator ubiegłorocznych podbojów zamków krzyżackich znany wszystkim jako Wąski, na swym niezawodnym Kymco Grand Dinku 250. Będzie nam towarzyszył przez połowę trasy.
A ja?. Jeszcze parę miesięcy temu ten podchodziłem do tego jak do wielkiej przygody, w trakcie której będę chciał poznać swoje możliwości w bzykaniu. Ale dzisiaj to również dla mnie ucieczka przed pewnymi troskami i mam nadzieje, że te 3,5 tys. km pozwoli mi zostawić chociaż ich część na zawsze w tyle i na pewne sprawy spojrzeć z odpowiedniego dystansu… Znać swoją drogę – to jedno, a iść nią – to drugie. Aby do przodu – ja na Kymco Grand Dinku 250…
Mamy już pierwszą przygodę za sobą a dokładnie Wąski… Z poziomu parteru On i jego Kymco przyjrzeli sie dokładnie drobnemu żwirkowi na drodze 10 metrów przed miejscem zbiórki w Jedlinie…Widziałem to na własne oczy. Efektem tego zdarzenia jest urwane prawe lusterko oraz porysowany bok. Wąski wyszedł bez rysy ale za to z całym słownikiem łaciny kuchennej… Winny temu oczywiście jest M@rkiz, który celowo wysypał żwir tuż przed jego przyjazdem… Lusterko naprawiono, rysy zostały… gorzej z dumą Wąskiego.
Po obiadokolacji odbyła się krótka odprawa przed rajdem, na której to organizator eskapady stwierdził, że wszyscy mają robić to co on każe… nawet w nocy. I tyle na dziś… pora parami do łóżek… będziemy tylko spać.
Naprawa lusterka | Nasze maszyny |
Odprawa przed rajdem |