Edytor:MariuszBurgi
Test drogowy.
Wstęp
„Trajka maxi”, „Quad’ o- skuter”, „Skuter śnieżny z kołami”… określeń można by wymyślać dużo ale czy nie prościej napisać Piaggio MP3? Trzeba oddać sprawiedliwość… Włochom udało się stworzyć pojazd niepowtarzalny a przy tym konstrukcyjnie mocno zaawansowany ale od czego to się zaczęło?
Już w 1984 roku stworzono prototyp pojazdu, który można śmiało nazwać protoplastą MP’ trójki. Skuter bazował na Vespie PK 125 a przebudową zajął się niejaki dok. Wolfgang Trautwein. Później było kilka mniej lub bardziej udanych projektów, które jednak nie doczekały się wejścia do produkcji seryjnej. Mamy rok 2005, kiedy to koncern Piaggio pokazuje kolejny prototyp opatrzony symbolem roboczym „Prototipo 03”. Nikt wtedy nie wierzył, że pojazd uda się wprowadzić do sprzedaży wielkoseryjnej, jednak połowa roku 2006 pokazała, że takie myślenie było błędne. Wtedy to pokazano pierwszy na świecie seryjny maxi skuter z trzema kołami, którego nazwa finalna mogła się kojarzyć dwuznacznie. Piaggio MP3 tak naprawdę nie ma nic wspólnego z odtwarzaczami plików muzycznych a firmie bardziej chodziło o podkreślenie ilości kół. Zdecydowanie właściwszym skojarzeniem powinien być taki slogan: „M arkowy P ojazd 3- kołowy” (przyp. Autora).
Pierwsze wrażenie
Kiedyś jeżdżąc BMW C1 i parkując w miejscach o sporym zaludnieniu na metr kwadratowy (czyt. centrum miasta) starałem się jak najszybciej oddalać od pojazdu. Teraz jeżdżąc MP3 odnosiłem identyczne wrażenie o podobnym nasileniu. Powód był prosty,. sto pytań do… „Panie, a jak się tym jeździ?”, „a jak to się pochyla?”, „czy ten pojazd nie jest niebezpieczny?”, „ile to kosztuje?”, „a pokaże mi Pan kluczyk?” (żart). Te i wiele innych pytań dają jasno do zrozumienia- Ten maxi skuter wzbudza ogromną sensacje! Sensacje zarówno podczas postojów jak i w czasie jazdy.
Patrząc obiektywnie ten stwór jest tak mocno nietypowy, że nie ma się czemu dziwić. Przód przypomina trochę quada lub skuter śnieżny, za to tył z podwójnymi, oddzielnymi lampami jednoznacznie kojarzy się z modelem tego samego koncernu X8. Byli tacy, którzy przód MP3′ ki porównywali do smoka a jeszcze inni do uśmiechu jakiegoś potwora lub po prostu określali mianem „dziwny”, natomiast nigdy nie usłyszałem słowa „brzydki”. Wykonanie empetrójki to znany z innych produktów koncernu Piaggio tzw. „włoski standard”. Materiały (te nielakierowane) są w niektórych miejscach chropowate, poszycie kanapy mogłoby mieć lepszą strukturę a szczeliny mają niekiedy różne rozmiary . Z drugiej strony patrząc na kontrolery kierownicy, zegary, elementy kokpitu ciężko znaleźć powód do narzekań. Poza tym pojazd nie ma tendencji do wydawania dziwnych dźwięków, skrzypień czy trzasków. Reasumując- nie jest źle choć do ideału „trochę” brakuje.
Możliwości przewozowe, wyposażenie, technika
Zanim ruszymy przyjrzyjmy się wyposażeniu. Pierwsze, co w dużym skuterze oglądam to po jakości wykonania, schowki, pojemność bagażowa pod kanapą… czyli to z czego słyną duże pojazdy z płozami. Komora bagażowa MP3 to zintegrowana, przepastna przestrzeń pod kanapą połączona z tylnym schowkiem. Dostęp do ogromnego (nawet jak na maxi skuter) luku bagażowego, o łącznej pojemności 65 litrów mamy po podniesieniu kanapy oraz po uniesieniu tylnej klapy. Bardzo ciekawym gadżetem jest możliwość otwarcia kanapy na odległość (zasięg nawet do 10 metrów). Służy do tego przycisk w kluczyku, który wzorniczo nie odbiega od kluczyków znanych producentów samochodów. Przy okazji warto wspomnieć o wbudowanym w kluczu transponderze, który odblokowuje fabryczny immobiliser podczas uruchamiania. Aby dostać się do tylnej części musimy użyć stacyjki, która steruje znaną, także z innych modeli maxi, blokadą kierownicy czy wlewem paliwa.
Podczas testu udało mi się szczelnie wypełnić pojemność bagażową a upychać było co… Kask integralny, kask szczękowy, kurtka skórzana, długa linka zabezpieczająca, 2 kpl, rękawiczek, kondom przeciwdeszczowy, odzież dla dwóch osób i jeszcze trochę… Krótko mówiąc- mała ciężarówka, która bije pod tym względem największych mistrzów pakowności. Dodatkowo plusem jest dostępność kufra z dwóch stron a to znacząco wpływa na tzw. „upychalność” przedmiotów. Teraz trochę o wadach…Niestety w „trajce” od Piaggio nie znajdziemy schowków w kokpicie, gniazda 12 V a sama kanapa nie posiada amortyzatora… trochę szkoda, bo jakby po naciśnięciu guzika w kluczyku sama się unosiła to byłby pełny wodotrysk! Pewnym minusem są także lusterka a w zasadzie ich design. Czy nie można było pokusić się o coś typu X9 Evo?
Zegary… O mama mia!!! Styl italiano ala Alfa Romeo- rewelacja! Dwa chromowane ringi skrywają wyskalowany w kilometrach i milach prędkościomierz, obrotomierz zintegrowany z precyzyjnie wskazującym wskaźnikiem paliwa. Ponadto bogaty zestaw kontrolek informujący o możliwości blokowania/ odblokowania zawieszenia, otwartej tylnej klapie bagażnika, awarii silnika, blokadzie zapłonu, ciśnienia oleju, hamulcu ręcznym, rezerwie, światłach drogowych czy kierunkowskazach. Na deser warto wspomnieć o bogatym w informacje dla kierowcy wyświetlaczu LCD- temperatura silnika oraz otoczenia, dwa tripy, odometer, zegarek a także informacje o zbliżającym się serwisie czy konieczności wymiany paska. Ciekawostką znaną z innych modeli Piaggio jest wyświetlany przebieg po zapaleniu się rezerwy- super sprawa dla roztargnionych kierowców.
Jakość zegarów, ich czytelność oraz funkcjonowanie można określić krótko- perfecto! Mówiąc o technice dochodzimy do najważniejszego, czyli konstrukcji przedniego zawieszenia. Patent Piaggio wygląda na mocno przekombinowany i taki też jest. Mechanizm przechyłu złożony jest z czterech aluminiowych ramion, sterowanych czterema zawiasami mocowanymi centralnie, z dwóch rur prowadzących na każdej stronie równoległoboku, połączonych z ramionami za pomocą sworzni łożysk kulkowych. Całość jest blokowana hydraulicznie ze sterowaniem elektronicznym. Mówiąc prostym językiem zawieszenie przednie MP3 opiera się na czterech aluminiowych ramionach, zamocowanych na sworzniach tworząc tym samym system niezależnego zawieszenia kół z możliwością blokowania przechyłu.
Możliwy, maksymalny kąt pochylenia w czasie jazdy to aż 40 stopni. Dalszy przechył powoduje, że koło będące na zewnątrz zakrętu może unieść się od podłoża a tym samym spowodować zagrożenie dla kierującego. Jak to wszystko ma się do praktyki opiszemy w dalszej części testu.
Silnik 250 ccm. testowanego skutera to nowa jednostka bazująca na poprzednim napędzie tej samej pojemności, montowanym np. w X9 Evo. W MP3 mamy dodany wtrysk, gniazdo diagnostyczne, katalizator oraz dopalacz spalin. Jednostka ta nazwana została przez Piaggio „Quasar”.
Zostawmy te techniczne opisy i pojeździjmy…
Skuter stoi na zablokowanych kołach. Przekręcamy kluczyk, zegary migają check’ iem. Skoro wszystko zostało sprawdzone naciskamy przycisk na prawym kontrolerze, który uruchamiając rozrusznik wprowadza w ruch 250 ccm. Quasara. Po sekundzie wtryskowa jednostka miarowo mruczy a co najważniejsze… mruczy cicho i prawie bezwibracyjnie. Stojąc z boku próbujemy dodać gazu ale obroty coś nie rosną a silnik nie wkręca się. Powód jest prosty. W kanapie znajduje się mikroczujnik, który nie pozwoli na odblokowanie zawieszenia i odjechanie pojazdu bez kierowcy. Piaggio określa to mianem- bezpieczeństwo ponad wszystko!
Siadamy więc za sterami naszego trzykołowego skutera, a że pojazd stoi na sztywnym zawieszeniu to nogi kładziemy na płozach. Odkręcamy manetkę delikatnie a tu nagle… pojazd leci na bok! No właśnie, w tym miejscu potrzebny jest mały instruktaż. Nawet małe muśnięcie manetki automatycznie zwalnia blokadę przechyłu zawieszenia, więc należy podczas ruszania o tym pamiętać… albo robimy „przygazówkę” na rozłożonych nogach albo zdecydowany „TWIST and GO”.
Uff… ruszyliśmy. Pierwsze wrażenie trochę dziwne bo w głowie mamy zakodowane, że jedziemy jakąś dziwną trzykołówką… i tak naprawdę tylko ta myśli powoduje stres. Po krótkiej chwili i kilku pokonanych kilometrach do naszej kory mózgowej dociera, że nie taki diabeł straszny… Ba, jazda staje się coraz łatwiejsza a nasz mózg, który przed chwilą walczył ze stresem nagle zaczyna stymulować wydzielanie dopaminy… mówiąc wprost- czujemy coraz silniejszą przyjemność z jazdy!
To, co podczas rozpoczynania testu było dla mnie najbardziej tajemnicze okazało się ogromnym zaskoczeniem w pozytywnym tego słowa znaczeniu… Mowa o przejeździe przez koleiny. To z jaką łatwością empetrójka przepływa po różnych, wzdłużnych poziomach asfaltu może nas wprawić w ogromne zdziwienie. Skuter zachowuje się nad wyraz bezproblemowo, żadnych nerwowych wyrywań kierownicy, żadnego pływania, niczego co do tej pory znamy z innych maxiskuterów!!! Po prostu poduszkowiec. Jedno co nie pozwala zapomnieć, iż przemieszczamy się po naszym poligonie testowym, który czasem jest nazywany „drogami publicznymi” to tylne koło, które niestety nie posiada takich właściwości jezdnych co koła przednie zawieszone niezależnie. Wejście w winkle, łuki to prawdziwa frajda. Piaggio aż prosi się o zabawę.
Zmorą wszystkich użytkowników jednośladów jest niespodziewanie pojawiający się piasek na zakrętach. Wtedy nie trudno o uślizg przedniego (jednego!) koła i niespodziewany kontakt z glebą. W przypadku MP3 problem istnieje w stopniu mocno zredukowanym. Podczas testu wykonywałem próby pokonania zapiaszczonego łuku w dość silnym pochyle… Rezultat był zaskakujący- aby tym pojazdem zrobić szlifa trzeba się naprawdę postarać… jest jednak jedno małe „ale”… Piaggio MP3 nie jest JEDNOŚLADEM!
Podczas testu dwa razy udało mi się przytrzeć centralką i w zasadzie chyba tylko to jest w stanie ograniczyć tzw. „jazdę na kolano”. Przemieszczanie się po dziurawych drogach nie jest w stanie wyprowadzić naszego bohatera z równowagi a sama przenikalność wstrząsów jest bardzo mało odczuwalna na kierownicy czy kręgosłupie. Obrany tor jazdy rzadko trzeba korygować a pojazd nie wykazywał tendencji do wężykowania. Reakcja na zmianę kierunku jazdy momentalna.
Ciekawostką wartą wzmianki jest fakt, że po pewnym wyczuciu możemy przejechać całe miasto i wiele skrzyżowań, z przymusowymi postojami na czerwonym świetle, bez konieczności dotykania nogą asfaltu. Wygląda to tak- zwalniamy przed skrzyżowaniem i chwilę przed zatrzymaniem blokujemy przełącznikiem na kierownicy możliwość przechyłu. Światło się zmienia, odkręcamy manetkę by po chwili cieszyć sie ponownie możliwością składania w winklach. Warto wspomnieć, że postój na światłach wiąże się z całą masą spojrzeń zaintrygowanych kierowców katamaranów, no bo jak to możliwe, że przed chwilą się pochylał a teraz stoi sztywno w pionie a kierowca ma nogi na płozach??? Wot, balszoja technika!
Reasumując- właściwości jezdne MP3 są perfekcyjne. Trud jaki włożono w konstrukcję zawieszenia został uwieńczony sukcesem. Moja ocena- 6′ tka.
Pisząc o plusach w czasie jazdy nie sposób zapomnieć o wadach i bolączkach trójkołowego Piaggio. Skuter ma nas chronić przed wiatrem, deszczem czy robalami w czasie letnich wyjazdów… w końcu m.in. po to wybieramy maxiskuter a nie naked’a. Trudno zrozumieć dlaczego projektanci Piaggio zastosowali tak niską szybę, która niewiele nam daje a pęd wiatru powyżej 80 km/h, napierający silnie na klatkę piersiową kierowcy powoduje dyskomfort. Problem pogłębia się w czasie jazdy w deszczu, kiedy kurtka od brzucha w górę momentalnie przesiąka wodą. Jedynym wyjściem jest zamontowanie opcjonalnej, wyższej szyby akcesoryjnej. Sama jazda to czasem także dzielenie się kanapą z plecaczkiem a ten na MP- trójce może ponarzekać. Podesty dla pasażera są mało ustawne a przód stopy pasażera przeszkadza kierowcy podczas manewrów… Ogólnie i w dużym uproszczeniu: współtowarzysz wycieczek jest dla kierującego odczuwalny.
Na pochwałę zasługują światła mijania, które w nocy dają wyraźny snop oświetlający drogę… szkoda tylko, że standardowo świeci się jeden reflektor zamiast dwóch (drugie to światło drogowe).
Czy jazda w miejskim gąszczu, między samochodami to wyzwanie dla empetrójki? Mimo dwóch kół pod przednią czaszą, pojazd wcale nie jest szerszy od typowego maxiskutera klasy 400. Jazda w zakorkowanych szczelinach miasta nie nastręcza żadnych trudności a jedynym problemem jest wysokość lusterek, która koliduje z autami dostawczymi… A propos lusterek- widoczność jest w nich bardzo dobra a obraz w czasie jazdy stabilny… jeszcze gdyby nie ten design, rodem z 50- tek, to było by super!
Ćwierćlitrowy, 22.5 konny silnik musi się trochę napracować aby napędzić ponad 200 kilogramowego potworka na trzech kołach, jednak robi to kulturalnie. Siła napędu przekazywana jest na koło dość płynnie a same osiągi można określić jako wystarczające. Jedynie podczas pierwszych dwóch sekund napęd „myśli” by po chwili zabrać się ochoczo do czynu. Te „ochoczo” odbywa się do 110 km/h, kolejna dyszka pojawia się na budziku troszkę bardziej ospale natomiast V- Max 135 km/ h jest możliwy, jednak wymaga cierpliwości. Generalnie Quasar w moim odczuciu powinien być podstawową jednostką MP3′ ki, bo 125- ka przy tej masie wydaje się być nieporozumieniem.
Przyśpieszenie od 0- 100 km w naszym testowym skuterze następowało po 14 sekundach przy jeździe solo. Plecaczek zwiększał ten sam parametr do blisko 20 sekund. No cóż… 204 kg masy własnej, plus pełen zbiornik paliwa, plus 160 kg wagi pasażerów, plus załadowany kufer… No właśnie- 250′ tka to minimum w MP3.
Spora masa, ale za to trzy koła a jak trzy koła to trzy tarcze hamulcowe, każda z nich posiadająca średnicę 240 mm. Czy to aby nie powinno generować lepszych opóźnień niż w przypadku typowych „płozówek”?
Pokusiliśmy się o małe porównanie. Z naszym bohaterem testu w szranki stanęła Honda Silver Wing 600 z ABS’ em. Rozpędzenie się do setki i… ostre heble! Piaggio mimo braku ABS’ u, co powodowało małe wożenie podczas awaryjnego hamowania, osiągnął wynik 30.1 metra! Ten sam parametr w Hondzie wyniósł blisko 40 metrów! Próby wykonywane były trzykrotnie a różnice między pomiarami nieznaczne.
Mówiąc krótko- To co było wyraźnie zauważalne podczas jazd testowych potwierdziło się w dokładnych pomiarach… MP3′ ka hamuje rewelacyjnie!
Cena zakupu, ekonomika, spalanie, serwisowanie
Cena zakupu to 24.400 PLN. Mało to czy dużo? Jak na 250- tkę sporo, bo dokładając drobną kwotę możemy nabyć typowe maxiskutery klasy 400. Z drugiej strony należy pamiętać, że konstrukcja przedniego zawieszenia i dość bogate wyposażenie seryjne muszą swoje kosztować. Jeśli przełożymy różnicę w cenie typowej 250- tki typu Peugeot Satelis czy Aprilia Atlantic do MP3 to okaże się, że za te wszystkie ekstrasy dopłacamy jakieś 4000- 5000 PLN. Nie jest to mało ale doznania z jazdy są bezcenne!
Spalanie nie należy do najmocniejszych stron testowanego skutera i w czasie testu wyniosło min. 4. 7 do maks. 5 litrów na każde 100 kilometrów. Będąc przy spalaniu a tym samym częstym tankowaniu 12 litrowego (realny zasięg ok 220- 230 km) zbiornika muszę wspomnieć o pewnej wadzie. Podczas tankowania nie można uniknąć ulania się otworem odpowietrzającym nadmiaru paliwa… no chyba, że przerwiemy tankowanie tuż przed pierwszym odstrzałem pistoletu. Za każdym razem obsługa stacji sygnalizowała mi, że mam wyciek paliwa. Jest to ewidentna wada i błąd konstrukcyjny, który powinien być jak najszybciej wyeliminowany przez Piaggio.
Zawieszenie MP3 to oczywista zaleta, jednak to co zaletą jest podczas kupna może być obciążeniem dla naszego portfela w trakcie eksploatacji. W porównaniu do typowych maxiskuterów mamy tutaj więcej o jedną oponę, tarcze hamulcową, kpl. klocków, że o samym serwisowaniu zawieszenia (sworznie, łożyska itp.) nie wspomnę. Ciekawostką, której do końca nie ustaliłem jest ewentualna konieczność wykonywania pomiarów i kontroli geometrii przedniego zawieszenia. Wydaje się, że powyższa czynność powinna być wykonywana ale czy serwisy będą na to przygotowane? Będzie do tego sprzęt?
Inną zagadką pozostaje pytanie jaka będzie trwałość przedniego zawieszenia w trakcie eksploatacji. Czy nasze polskie drogi nie okażą się poważnym wyzwaniem dla tego pojazdu. Po 700 km testu zawieszenie nie wykazywało najmniejszych luzów, tylko czy po 30- 40 tkm. będzie tak samo..? Wierzymy, że tak.
Konkluzje
Pierwsze pytanie to dla kogo dedykowany jest Piaggio MP3 i do jakiej grupy maxi należy go dopisać. Pozycja krzesełkowa za kierownicą sugeruje raczej miejskie przeznaczenie. Z drugiej strony nie zauważyłem wyraźnych przeciwwskazań aby pojazd nie nadawał się do turystyki… no może poza wspomnianą zbyt krótką szybą i brakiem oparcia dla kierowcy. Pojazd wzbudza sensacje i na pewno znajdzie odbiorców wśród tzw. gadżeciarzy. Nie ma na rynku bezpośredniego konkurenta a cena zakupu jest do przełknięcia, choć nie należy do okazyjnych.
Kiedyś pisałem o BMW C1, że jest to idealny pojazd dla znudzonych różnymi jednośladami starych wyjadaczy. Po prostu doznania w czasie jazdy są tak specyficzne, że każdy malkontent przeżyje coś niespotykanego. Dokładnie takie same (w sensie odmienności) emocje przeżyjemy jeżdżąc Piaggio MP3. Super zawieszenie oraz właściwości jezdne, ciekawa stylistyka, rewelacyjne hamulce, bogate wyposażenie i nietuzinkowość… jeśli te cechy są dla potencjalnych nabywców ważne to proponuję dzwonić do dealera celem rezerwacji pierwszego seryjnego maxi skutera z dwoma kołami z przodu. Do odważnych świat należy!
Plusy:
• bardzo dobre właściwości jezdne
• rewelacyjne hamulce
• wyposażenie
• rozsądne osiągi
• czytelne zegary
• duży schowek pod kanapą zintegrowany z tylnym bagażnikiem
• dobra widoczność w lusterkach
• bardzo dobre światła
Minusy:
zbyt niska szyba
stosunkowo wysokie zużycie paliwa
brak amortyzatora w systemie podnoszenia kanapy
piszczący hamulec tylny
cena
bliżej nieokreślona trwałość zawieszenia przedniego
|
Tekst i foto:
MariuszBurgi
Copyright: Burgmania
Pojazd do testów użyczył dealer marki Yamaha, Piaggio, Gilera, Vespa- Uhma Bike
www.uhma-bike.pl