Dwie „Szczęki” od Airoha w akcji

Edytor:MariuszBurgi

Czyli test porównawczy kasków Mathisse RS i SV 55S Color
Długo zastanawiałem się czy kask szczękowy to dobry pomysł. W końcu moje przyzwyczajenie do „integrala” należało przełamać i skupić się na wyborze nowego „garnka” a głównym celem była chęć posiadania blendy (okularów) przeciwsłonecznej ale nie tylko…

Na warsztat testowy poszły dwa nowe modele kasków Airoha… Mathisse RS i SV55S Color.

 

Kliknij żeby powiększyć

 

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

O kaskach

Mathisse RS:
Nowy model kasku, który w Polsce wszedł do sprzedaży pod koniec kwietnia. Jego charakterystyczną cechą jest matowa obudowa typu „thermoplatic”, która zapobiega pozostawianiu tłustych śladów. Z boku wygląda dość agresywnie i przypomina kask pilota bombowca F15. Warto wspomnieć, że Mathisse RS posiada innowacyjną opcję przerobienia na kask typu JET.
Dużym plusem RS’ a jest jego niska waga jak na kask typu „open face”… 1600 gr, a także system opuszczanych okularów przeciwsłonecznych, które skrywają się tuż za szybką odporną na zarysowania (Anti- Scratch).
To wszystko razem dostajemy za dość atrakcyjną ceną 790 PLN.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

SV55s Color:
Następca znanego szczękowca SV55. Włoski producent zapewnia, że w nowym modelu wady poprzednika zostały usunięte. Nowy SV55s posiada nową skorupę z przetłoczeniem (niewelującą hałas), poprawiony system wentylacji, wizjer z Anti- Scratch’ em i Anti Fogiem. Masa kasku to 1700 gr. a materiał użyty do produkcji to podobnie jak w przypadku Mathisse RS thermoplastik.. Oczywiście i tutaj producent nie zapomniał o zamontowaniu opuszczanej blendy przeciwsłonecznej. Ciekawą cechą nowego SV55s jest opcja dołożenia zestawu bluetooth, która dla osób uzależnionych od codziennych rozmów telefonicznych może być znacząca. Krótko mówiąc mamy tu prawie wszystko co kask szczękowy może posiadać.
Cena kasku skalkulowana została na 950 PLN.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

No to przetestujmy…

Aby powiedzieć coś więcej o kaskach należy każdy z nich dokładnie obejrzeć, porównać i najważniejsze- trzeba w tym pojeździć! Pierwsze wrażenia dotykowe przemawiają na korzyść SV55s. Do wykonania wnętrza kasku użyto miękkich materiałów (cienki welur) a siatka dystansowa nie powoduje w czasie jazdy najmniejszych podrażnień. Szybka zamyka i otwiera się precyzyjnie w obu kaskach, jednak jej przyleganie w RS’ ie jest jakby mniej nieprecyzyjne. Możliwe, że jest to kwestia „sztywności” nowego kasku i w trakcie eksploatacji problem zniknie.W SV55s mamy dołożony tzw. podbródek, który zapobiega podwiewaniu wiatru od spodu.
Oba kaski mają wystarczający system wentylacji, jednak w SV55s mamy aż cztery otwory uchylne natomiast RS tylko jeden. Pozostałe cztery nie posiadają możliwości domknięcia… tak więc wentylacja/ regulowana na mały plusik dla SV55s. W testowanych kaskach nieocenionym dodatkiem są opuszczane okulary przeciwsłoneczne (blenda). Ich działanie w obu przypadkach nie daje powodów do narzekań. Jedynie w SV55s czasem blenda potrafiła się zawiesić ale z czasem problem zanikł- możliwe, że system był niewyrobiony.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Samo opuszczanie blendy odbywa się poprzez przesunięcie odpowiedniego suwaka w bocznej części skorupy i mimo różnych systemów nie zauważyłem znaczących wad. Oba są dość ergonomicznie zamocowane i w czasie jazdy nie powodując najmniejszych problemów.
Ciekawostką jest fakt, że oba kaski jakie odebrałem do testów były w rozmiarze „L”, jednak dopasowanie do moich rozmiarów głowy było różne. Mathisse RS wydawał się kaskiem skrojonym na miarę pod moje wymiary natomiast SV55s uciskał w miejscu kości policzkowych a także pod broda (nawet po maksymalnym poluzowaniu pasków). Podczas testu pojawił się jeszcze jeden problem w SV’ ce… pasek pod brodą ma wyraźnie mniejszy zakres regulacji niż ten u konkurenta. Dodatkowo subiektywne odczucie przemawia na korzyść RS pod względem uciskania paska pod brodą, który w SV bardziej przebiega w okolicach szyi powodując drobny dyskomfort. Matowy RS okazał się kaskiem niepowodującym tzw. efektu „chomika” co dla jednych jest wadą a dla innych zaletą. Pewnie też i dlatego podczas testu wyraźnie generował więcej hałasu pod skorupą niż SV55s. Na pewno spory wpływ miało tutaj lepsze przyleganie w okolicach uszu.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć

Wypada wyraźnie zaznaczyć, że jeśli szukamy kasku wyjątkowo cichego to grupa „open face” nas zawiedzie… konstrukcja otwieranych szczęk jest bardzo praktyczna podczas jazdy jednak wadą jest podwyższony hałas… jak to w życiu- coś za coś.
Mathisse RS wygrywa znacząco jeśli idzie tzw. codzienną praktyczność. Jako jeden z nielicznych szczękowców na rynku pozwala kierowcy założyć się bez konieczności otwierania przyłbicy. W przypadku SV55s jest to w zasadzie niemożliwe co należy uznać za wadę.
Masa kasków to zaraz po bezpieczeństwie czynnym, jeden z najważniejszych parametrów. W tej kategorii na czoło wysuwa się nowy Mathisse RS, w którym wagę, jak na kask szczękowy uzyskano imponującą- 1600 gram. Nasz drugi bohater testu wypada tu nieco gorzej bo jak producent obiecuje powinien ważyć 1700 gram (+- 50 gr). Nie byłbym sobą gdybym nie sprawdził masy osobiście na dokładnej wadze. Wynik okazał się zaskakujący co dało się odczuć wyraźnie podczas testu a kark jednak nie kłamał. Prawdziwa masa RS to 1590 gr natomiast SV55s waży (prawdziwe) 1770 gr! To więcej niż tolerancja +- 50 gram założona przez producenta. Różnica między RS a SV55s blisko 200 gram może znacząco wpływać na nasz komfort podczas wielogodzinnych podróży.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Reasumując:

Oba kaski są godne polecenia jednak ich przeznaczenie jest w zasadzie różne. Mathisse’a RS polubimy podczas codziennej eksploatacji po mieście i na krótkich dystansach natomiast jeśli szukamy kasku bardziej uniwersalnego, który sprawdzi się głównie podczas turystyki dalekodystansowej to SV55s nie powinien nas rozczarować. Oba kaski są zdecydowanie godne polecenia.

Wady i zalety obu kasków:

Airoh Sv55s Color:
+ bardzo cichy jak na szczękowca (wyraźna poprawa w stosunku do poprzednika)
+ 4 otwory wentylacyjne z domykaniem
+ zdejmowany podbródek
+ bezproblemowa obsługa blendy przeciwsłonecznej
+ dobra jakość wykonania
+ możliwość podniesienia szczęki bez opuszczania szyby
+ nakładka na szybę antyfogowa
+ możliwość dołożenia systemu Bluetooth

– cena
– brak możliwości założenia bez otwarcia szczęki
– niewystarczający zakres regulacji paska pod brodą
– uciskanie na wysokości kości policzkowych
– stosunkowo wysoka masa kasku

Airoh Mathisse RS:
+ cena
+ możliwość zakładania i zdejmowania bez konieczności otwierania szczęki
+ lekki jak na szczękowca
+ idealne dopasowanie do głowy poprawiające subiektywnie komfort jazdy
+ duży zakres regulacji paska pod brodą
+ matowa obudowa niepozostawiająca tłustych śladów
+ bezproblemowa obsługa blendy przeciwsłonecznej
+ możliwość podniesienia szczęki bez opuszczania szyby
+ dobra jakość wykonania
+ możliwość przerobienia na kask JET

– wysoki poziom hałasu w czasie jazdy
– brak wkładki antyfogowej

Tekst i foto: MariuszBurgi

Kaski do testów użyczył dealer marki Yamaha, Piaggio, Gilera, Vespa- Uhma Bike- importer kasków Airoh.
www.uhma-bike.pl