Burgmania 2006 – II Ogólnopolski Zlot Maxi Skuterów

Edytor:Artix

W roku 1427 dnia 16, miesiąca jumada al-awwal, ludność Ryni w obawie przed zbliżającymi się Saracenami wezwała rycerstwo zakonu Burgmani, aby stanęło w ich obronie. Jako że zakon owy znany jest z mężności i waleczności, choć także z hulaszczego trybu życia, co zaprezentowali rok wcześniej i zarówno od walk i wszelkiego jadła i napitków nie stroni, przybył z odsieczą. Niestety do walki nie doszło, gdyż w obawie przed tak dzielnymi wojami, saraceni uciekli w popłochu. Sława tego zakonu wszak jest znana w całym świecie, gdzie ramię w ramie walczą zarówno dzielne niewiasty, powalając wroga swą urodą jak i mężowie nie szczędząc hartu swego ducha. Cóż było robić, ale skoro wici zostały rozesłane po całej Polsce jak i również do rycerstwa Białoruskiego, a wrogowie w popłochu uciekli, czas było rozpocząć biesiadę skoro tak zacne grono zebrało się w jednym miejscu.

Znowu chyba coś mi się pomieszało, bo na tych terenach nie dość, że kalendarz obowiązuje gregoriański z rokiem 2006 i miesiącem czerwcem, to jeszcze historia była trochę inna. No właśnie a jaka była? Postaram się to w kilku słowach ująć.

Od piątku 16 czerwca, pierwsi zlotowicze od godziny 12 zaczęli się zjeżdżać do ośrodka WDW w Ryni. Choć bywały przypadki, że jeden zlotowicz, tak bardzo chciał tu przyjechać, że zawitał już dzień wcześniej, a gnał na łeb na zerwanie paska. Banery naszych sponsorów, oraz Burgmani potwierdzały, że ci, co przybyli nie mieli wątpliwości, co do miejsca docelowego. Szacowni goście przy punkcie rejestracji nie tylko zostali obdarowani podarkami i koszulkami zlotowymi, ale także ugoszczeni jak na spragnionego wędrowca przystało, wódką i popitką. Spodziewając się znacznej ilości, wszelkiej maści plastikowo-stalowych pogromców szos, musiały zostać wydzielone dwa parkingi, gdyż jeden zdecydowanie nie pomieściłby tylu maszyn. Najwcześniej pojawiła się grupa warszawska, ale dla nich to był zaledwie spacerek po okolicy, ale i małopolskie oddziały widać z samego rana wyjechały, bo równie szybko przybyli do Ryni, prowadzeni na miejsce jak i reszta uczestników zlotu, logiem Burgmani i strzałką w kolorze żółto-fosforyzująco – jebitnym, namalowanym na asfalcie.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć

Impreza biesiadna powoli zaczynała się rozkręcać. Plac imprezowy, pomiędzy trzema domkami, zagęszczał się w zastraszającym tempie, ale miło było znowu zobaczyć znajome twarze jak i całkiem nowe poznać. Z roku na rok jesteśmy coraz większą rodziną, którą łączy wspólna pasja a czasem bywa, że ta pasja przeradza się nie tylko w wieloletnie przyjaźnie, ale i małżeństwa. Tak, tak, rok 2006 obrodził pod względem zawartych małżeństw, z czego można powiedzieć, że gdyby nie miłość do skuterów, to do dwóch z tych małżeństw by zapewne nie doszło. Niektórzy osobnicy, jako że są nad wyraz rozwieźli seksualnie postanowili urządzić małą orgietkę na basenie. Niestety ku smutkowi gapiów i zazdrości tych, co się do basenu nie zmieścili, a była ich masa, orgia została przerwana w momencie, kiedy weszła w fazę rozkręcania się. Wraz z zachodzącym słońcem, atmosfera zlotu stawała się coraz bardziej gorąca. Co poniektórzy postanowili zmienić zawartość krwi w alkoholu, inni wypełniali żołądki smacznym mięsiwem z grilla, popijając delikatnie piwem. Byli też tacy, co mieli powody do oblewania zakupu nowego skutera marki Kymco, po specjalnym zlotowym rabacie. Sztandarowy konkurs na „Idola” Burgmani znowu pokazał jak niektóre wokalne talenty mogą się marnować, choć byli i tacy, co śmiało mogę stwierdzić, że na szczęście procenty wytłumiły mi wrażliwość na zasłyszane dźwięki. Zabawę uświetnił nam mały pokaz sztucznych ogni zorganizowany przez Dacje i narobił dużego smaka na Maximalny Show, jaki miał odbyć się w sobotę. Zabawy nie było końca, choć około godziny trzeciej rano znacznie się przerzedziło miejsce biesiady. Wraz z pierwszymi promieniami słońca ostatnie zmutowane wampiry* kończyły napełnianie żołądków.

*(WAMPIRY, Desmodontidae, rodzina Burgmaniaków; 2 gat. żywiące się wyłącznie alkoholem, zęby przekształcone w ostre i wąskie blaszki służą do przecinania skóry oraz innego mięsiwa, żołądek — do magazynowania alkoholu; zlotowe; mogą przenosić choroby, np. miłość do skuterów, szwędactwo pospolite, zaobrączkowane bywają spokojniejsze; zamieszkują całą Europę, ostatnie duże stado widziane Polsce w Ryni w dniach 16-18 czerwca 2006 roku)

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Kolejny dzień sobota, od rana, co poniektórzy narzekali, że mimo iż tak się opili dnia poprzedniego, ciągle odczuwają pragnienie. Śniadanko i powolne zbieranie się do wyjazdu na paradę, która ruszała w samo południe. Jak miło było popatrzeć na sznur skuterów ustawiających się do parady. Punktualnie o godzinie 12 ruszyliśmy. Przy tak wielkiej liczbie skuterów kolumna rozciągnęła się prawie na dwa kilometry. Oj narobiliśmy zamieszania na okolicznych drogach, ale autochtonom chyba przypadło do gustu to widowisko, skoro wylegali z domostw i radośnie nam machali. Trasa parady podobnie jak w zeszłym roku przebiegała przez malownicze zakątki wsi mazowieckiej położone opodal Zalewu Zegrzyńskiego. Nasi dzielni porządkowi zadbali o blokowanie skrzyżowań i bezpieczeństwo na trasie przejazdu i tu wielkie „dzięki” dla nich. Po godzinnej przejażdżce w pełnym słońcu, które postanowiło mocno przypiec, co poniektórych i grzało najlepiej jak umiało, a dawno tak nie grzało, dojechaliśmy do rynku Radzymina. Plan był podobny do zeszłorocznego, a mianowicie, że ustawimy się w jednym rzędzie według pojemności. Niestety rzeczywistość okazała się całkiem sympatyczna, było nas tylu, że ustawić musieliśmy się w trzech rzędach. No ale w końcu nie co dzień w jednym miejscu można spotkać ponad 100 maxi skuterów i kilku innych osobników, którzy w ramach straszliwej chyba kary przyjechali na biegowcach, ale lekarze mówią, że za rok im już przejdzie i zostaną uleczeni. Czas na ochłonięcie i wspólne zdjęcie, na którym nie zabrakło również Burmistrza Radzymina, Pana Zbigniewa Piotrkowskiego. Niektórym skuterom, czas postoju chyba się dłużył, skoro jeden Silver Wing postanowił sobie sam odjechać, pozostawiając swojego właściciela na placu. Jako że narowisty był i doświadczenia w jeździe bez kierowcy nie miał zbyt wielkiego, parę metrów dalej zakończył swoją jazdę. Skończyło się na delikatnych obtarciach.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć

Po wspólnej fotografii rodzinnej, ruszyliśmy na ostatni etap parady do miejsca zlotu, gdzie już czekały na wszystkich konkursy. Jazda slalomem i po okręgu do najłatwiejszych nie należała, ale mały trening i zostali wyłonieni zwycięscy w tej trudnej konkurencji. Jazda na beczce piwa, co jak niektórzy mogli się boleśnie przekonać też najłatwiejszą konkurencją nie była, a i kręgle „skuterowe” dostarczyły masy emocji. Okazuje się, że nie tak prosto oponą skuterową strącić pachołki. Konkursy dobiegły końca i można było wolny czas wykorzystać w różnoraki sposób, choćby na przykład testując udostępnione skutery marki Yamaha, a chętnych było co nie miara. Przyszedł też czas na biesiadowanie, które część zlotowiczów wybrała zaraz po konkursach. Ostatnie kartki z odpowiedziami do quizu zostały wrzucone do pudła i nadszedł czas na nagrody za konkursy oraz dla tych, którzy mieli niesamowite szczęście lub byli związani z naszą sierotka emocjonalnie lub zwyczajnie pochodzili z trójmiasta. Wręczenie nagród za konkursy oraz część losowania gdzie wystarczyło mieć po prostu sporą wiedzę o skuterach, forum Burgmani i znajomości u sierotki, wzbudziła spore emocje. Nasza sierotka włączyła specjalny magnes, który przyciągał do ręki kartki z nickami, które akurat miała na myśli. Na szczęście nie tylko zamknięte oczy dla niepoznaki, ale i czasem wadliwy magnes kartkowo-nickowy pozwolił wygrać innym osobnikom niezwiązanym z trójmiastem. Na przyszły rok wprowadzimy upgrade oprogramowania sierotki lub choćby nowy patch. Tetsuo do boju, oj stary, bo nawet nie wiesz, jakie nowe nicki ci wymyślano. Choć moim skromnym zdaniem najlepszy patch nicka otrzymał Qwaki, ale tym niech się sam pochwali. Zresztą zabawa przy odczytywaniu odpowiedzi była przednia i wyszło sporo ukrytych rzeczy, np. że jeden z naszych klubowiczów tylko udaje, że zna angielski, a tak naprawdę to tylko przesympatyczny strażak z Mazowsza. Najciekawsze odpowiedzi były w pytaniu „Dlaczego MariuszBurgi przesiadł się na skuter z dachem?” no ale, ci co byli to słyszeli, a reszta niech teraz żałuje, że tego nie słyszała.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Zostały też przyznane dwie nagrody specjalne, dla naszych przyjaciół z Białorusi za to, że postanowili zaszczycić nas swoja obecnością i odstali w drodze do nas pokutę na granicy (wiem co nie co o tym), oraz dla bardzo sympatycznego mieszkańca trójmiasta „Dziadka wodoodpornego”, przytaczając fragment fraszki Kochanowskiego, które idealnie pasują do naszego Dziadka „choć u mnie broda siwa, jeszczem niezganiony, czosnek ma głowę siwą a ogon zielony”. Kiedy ściemniło się już na tyle, zarówno na niebie jak i co poniektórym w oczach, maestro Maximus postanowił zapalić niebo. Prawie mu się udało, pokaz fajerwerków z roku na rok budzi coraz większy zachwyt zlotowiczów Burgmani i nie tylko Burgmani, bo próbował już parę razy spalić niebo w innych miejscach. Natomiast tegoroczne fajerwerki przeszły chyba najśmielsze oczekiwania. Niebo rozbłyskało milionami malutkich gwiazdek tuż nad naszymi głowami. Parasole ognia rozświetliłyby nawet piekło. Wydawało się, że Maximus Show nie będzie mieć końca.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć

Niestety najpiękniejsze rzeczy też muszą mieć swój koniec, choć zlot trwał na dobre jeszcze wiele, wiele godzin i wszyscy w zachwycie powrócili na miejsce biesiady. Atmosfera zlotu zamiast przygasać ze względu na „zmęczenie materiału” z godziny na godzinę rozkręcała się. Tego wieczoru mogliśmy też wysłuchać arię z opery „Straszny Dwór” w wykonaniu Bolo Winkla, no Bolo ma głos milion razy lepszy niż sławetne już ostre winkle w jego wykonaniu. To naprawdę był piękny artystyczny wieczór i wspaniałe wykonanie. Już wiem, kto zaśpiewa Tosce w przyszłym roku. Impreza znowu trwała do białego rana i pierwszych promieni słońca. Niestety, jutrzejszy dzień nie zachęcał nikogo ani do spożywania napojów procentowych w większej ilości, ani do radości, że ten dzień się zbliża.

Niedziela, nie ukrywam, że to dzień, którego najbardziej nie lubię podczas zlotów. No cóż, ale tak to już jest, że nie można imprezować w nieskończoność. Niedziela to dzień pożegnań i rozstań, ale przecież ci co zacieśnili przyjaźnie zawsze mogą wyskoczyć gdzieś na wspólny weekend. Inni, którzy nie mają aż tyle czasu muszą poczekać do następnych zlotów, a zostały w tym roku jeszcze dwa. Ci, co nie byli niech żałują, bo jest czego. Wszyscy bezpiecznie wrócili do domu bogatsi o nowe przygody i doznania. O godzinie 16 na miejscu tak gwarnym jeszcze parę godzin temu zrobiło się cicho i spokojnie. Pozostało chyba już tylko powiedzieć do zobaczenia za rok na III Ogólnopolskim Zlocie Maxi Skuterów Burgmania 2007.

Dziękujemy wszystkim za wspólną zabawę, za to, że przyjechaliście, sponsorom, że postanowili wspomóc organizacje tej imprezy, Mariuszowi za to, że nie opadł z sił i zorganizował nasz II ZLOT BURGMANII oraz wszystkim tym, którzy pomagali zorganizować całe to wielkie przedsięwzięcie. Specjalne podziękowania dla anonima który wymyślił napoje energetyczne i dzięki temu Mariusz Burgi mógł być na dopingu.

A teraz mała statystyka:

W zlocie wzięło udział 180 osób
W tym 110 skuterów i jeszcze jakieś dziwne biegowce, których nie warto było liczyć
Wypita ilość piwa – odpowiednia
Zjedzona ilość kiełby i mięsiwa – wystarczająca
Niniejszym zaznaczam, że na zdjęciach nie ma osób przypadkowych, a wszelkie podobieństwo do osób, miejsc, i zdarzeń jest zamierzone i prawdziwe.
edited by Artix
copyright by Burgmania