Burgman 400 K4 vs Majesty 400

Edytor:-=Dee Jay=-

Sukces maxi skuterów o pojemności 400ccm należał dotychczas tylko do Suzuki, ale ostatnie pojawienie się nowej Majesty już dało znać konkurencji która ma swojej ofercie Burgmana 400. Ekwiwalencja w cenie jak i w osiągach; Burgman lepiej spisuje się w mieście, za to Majesty bardziej nadaje się na długie wyjazdy ale po kolei…

 Po zachwycie nad mega-cylindrowcami (An 650, FJS 600 i XP 500), konstruktorzy wydają się być w fazie ponownego przemyślenia, czym jest, MAXISKUTER? Niełatwo jest połączyć cechy praktyczności tych pojazdów oraz jeszcze lepsze osiągi niż te otrzymane dotychczas, a w dodatku rosnące koszty mogą zaszkodzić temu tak popularnemu środkowi transportu. I tak Yamaha powiększyła swój najlepiej znany maxi- skuter – Majesty – stosując tą samą politykę, co Suzuki: po Burgmanie 250, 400 podwoiła sukces. Po latach panowania YP’ki 250’tki (7396 sprzedanych w 2003) miłośnicy marki mają teraz alternatywę, która okazała się strzałem w 10’tke: w 3 pierwszych miesiącach 2004 roku sprzedanych zostało na świecie 2594 Majesty a tylko 1796 Burgmanów.

I tak nowa Majesty jest wyzywaniem w kierunku, tego, co dotychczas było bestsellerem w tym segmencie (jakby nie patrzeć dla Burgmana nie było konkurencji wykluczając Madisona). Suzuki szybko zareagowało na pojawienie się Yamahy dostosowując cenę z 6670 do 6178 euro, gdzie koszt Majesty wynosił 6170 euro. Ta ostatnia posiada nowocześniejszą linie w całej jej okazałości, co widoczne jest na pierwszy rzut oka.

Pozycja za kierownicą jest wyraźnie inna, zbliżona do tej z T-maxa (kierownica i kanapa są niemalże na tej samej wysokości) bardziej sportowa i wygodna zarówno trzymając nogi złożone jak i wyciągając je do przodu, dając kontrole nad pojazdem w każdej sytuacji. Burgman jest bardziej skuterem kanapowym oferując nam pozycje bardziej leżącą (z siodłem na wys. 730mm przy 740mm w YP), co pomaga kierowcom o „krótkich nogach” oprzeć stopy na podeście. Tym samym Suzuki ma obniżony środek ciężkości, co ułatwia manewry na zgaszonym silniku lub przy małej prędkości a także w miejskich korkach. Różnica ciężaru w manewrowaniu pojazdem wydaje się większa niż w rzeczywistości jest: nasza waga pokazała tylko 5 kilogramów (na pusto) różnicy na korzyść Burgmana. Szybko dostrzec można różne przeznaczenie tych dwóch maxi- skuterów, gdzie Yamaha wydaje się być lepszą ofertą na dalekie wyprawy.

Różnice między tymi dwoma nie są tak duże od strony technicznej jak w samej jeździe. Rama aluminiowa kontra klasyczna stalowa kratownica rurowa. Obydwa mają to samo nachylenie kolumny kierownicy (27 stopni). Majesty z przodu ma 14″ koło z tyłu 13″, podczas gdy Burgman posiada obydwa koła w rozmiarze 13″. Oba skutery posiadają chłodzone cieczą 4-suwowe, 4-zaworowe silniki z elektronicznym wtryskiem paliwa. Walory możliwości obu pojazdów nie są mocno zróżnicowane. Prędkość maksymalna jest przewagą Yamahy (147,8 km/h) nad Suzuki (142,8 km/h), co nie jest przypadkowe: Yp ma sporo dłuższe przełożenia, przy 130km/h zegary wskazują nam 6000rpm, podczas gdy u Burgmana ta liczba wynosiła 7200rpm, co stanowczo wyznacza charakter obydwu pojazdów. Silnik Yamahy chodzi jakby lepiej, wibracje są nieodczuwalne a reakcja na ruch manetką natychmiastowa. Sprzęgło i wariator działają znakomicie u obu konkurentów, jednak Majesty na pierwszych metrach od startu łapie jakby „dół”, co powoduje swego rodzaju „powolność” która wpływa na to, że na światłach zmuszeni jesteśmy przekręcić do oporu manetkę gazu, aby ostro wystartować. Efekt ? Przy takim stylu jazdy z jednego litra benzyny jesteśmy w stanie przejeździć Yamahą 15,5 km (6.45l/100km) zaś Burgmanem 18 km (5.55km/h). Jednak to w skrajnych warunkach. W normalnym użytkowaniu Yamaha przejedzie na litrze benzyny 24 km (4.2l/100km) a na autostradzie trochę więcej niż 20km (5l/100km).

Burgman ma mniej wyraźną amplitudę spalania i UWAGA… konsumuje mniej w mieście, trochę więcej na trasie! Tym samym w mieście jest bardziej żwawy, ze zdecydowanym zrywem oraz z mocnym przyspieszeniem w pierwszych stu metrach. Mówiąc o mieście… „An” posiada większy kąt skrętu kierownicy, lepiej się nim manewruje a dzięki centralnemu tylnemu zawieszeniu ( regulowanemu wygodnym pokrętłem) jest wygodniejszy od konkurencji z Yamahy. Z drugiej strony widelec przedni jest lepszy u tego ostatniego i gwarantuje mniejsze wstrząsy odczuwane na kierownicy.

W mieście liczą się m.in. takie rzeczy jak ergonomia, co tradycyjnie już u Japończyków nie podlega dyskusji. Wszystkie przełączniki są dobrze widoczne i rozmieszczone intuicyjnie. Obszerne siedzenia (które w Majesty, dla kierowcy jest regulowane wzdłużnie w 4 pozycjach) zarówno dla kierowcy jak i pasażera dysponują rozsądnie umieszczonymi uchwytami, co gwarantuje komfort i bezpieczeństwo podczas jazdy. Dodatkowo w Burgmanie znajdziemy (w standardzie) coś bardzo ważnego czego nie ma w Yamasz… oparcie dla pasażera. Obydwa pojazdy wyposażone są w hamulec ręczny.

Kolejne pochwały należą się za stopki (boczne i centralne), za obszerne, stabilne lusterka a także za bogactwo przeróżnych drobnych dodatków. Bardzo ważną rzeczą, o której nie można zapomnieć jest możliwość załadunku, jaką oferują nam oba pojazdy pod swoimi kanapami (za An’em przemawia tu podświetlany schowek, wykończenie detali i dostępność przestrzeni bagażowej która w YP 400 jest mocno ograniczona) a także w mniejszych, głębokich i wygodnych schowkach pod kierownicą – i tu znowu przewaga Suzuki! Oprócz centralnego schowka zamykanego na kluczyk (z gniazdkiem 12V, którego Majesty niestety nie ma !) Burgman posiada dodatkowo dwie mniejsze kieszonki z obrotowymi klapkami (inne w K3 i K4).

Bogate i bardzo ładne zegary Yamahy oprócz klasycznych, analogowych zegarów posiadają cyfrowy tablet wyświetlający: Temperaturę cieczy, licznik km (całkowity, dwa okresowe i jeden odliczający km do czasu wyczerpania się paliwa), zegarek, kontrolkę wymiany oleju oraz paska. Nie brakuje oczywiście kontrolek kierunkowskazów, świateł, immobilisera oraz takich sygnalizujących problemy z elektroniką silnika. Mniej informacji, ale równie czytelne zegary ma Burgman. Minusem w zegarach u obu pojazdów jest brak woltomierza.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Przejdźmy teraz do tego, do czego stworzone są te pojazdy. Wyjedźmy z miasta na trasę żeby sprawdzić jak w takich warunkach sprawdzają się oba skutery. Majesty jest tu zdecydowanym faworytem dzięki większej stabilności oraz wyższej prędkości podróżnej. Oba modele mają tendencje do podsterowności ( co jest typowe dla skuterów z tak mocowanym silnikiem). Majesty odnotowuje lepszą stabilność na długich winklach, przede wszystkim dzięki lepszym przednim widełkom. Te u Burgmana są rzeczywiście słabsze. W sumie nie jest to aż tak bardzo istotne, jednak punkt należy się tu dla Yamahy. Suzuki jednak jest żwawszy w krętych przejazdach, gdzie nisko osadzony środek ciężkości ułatwia przenoszenie ciężaru z jednej strony na druga podczas pokonywania kolejnych zakrętów. Ochrona przed wiatrem nie jest na najlepszym poziomie u obydwóch: Majesty dobrze chroni przed wiatrem głowę i (trochę słabiej) plecy, podczas gdy nogi są mocno wystawione, przede wszystkim na zawirowania idące od dołu. W Burgmanie natomiast, najlepiej chroniona część ciała, po głowie to tułowie. Plecy są prawie całkowicie niechronione. Podobna sytuacja jest na wysokości nóg, ale wtedy, kiedy wyciągniemy je do przodu, osiągając pozycje bardziej leżącą. Wszystko to dotyczy kierowcy o wzroście ok. 175 cm.

Po długiej jeździe czas wyhamować oba skutery. Zarówno Yp 400 jak i An 400 mają bardzo robre „spowalniacze”, jednak z zauważalnymi różnicami dla obydwu pojazdów. Zintegrowany system Burgmana nie zawodzi kierowcy nawet podczas awaryjnego, nagłego hamowania. Wystarczy pociągnąć za lewą dźwignie a skuter resztę zrobi sam. Przy maksymalnym możliwym zaciągnięciu manetki wystąpi drobna blokada tylnego koła. Prawa dźwignia zaciska tylko dwoma tłoczkami przedniego zacisku jednak efekt hamowania samym przodem nie jest porażający. Majesty wyposażona jest w dwie 267mm’owe tarcze z dwu-tłoczkowymi zaciskami o dużej sile hamowania, jednak nie ma tu zintegrowanego systemu hamowania. Wszystko pozostawione jest woli kierującego.

Jak zauważyliście, wybór „lepszego” skutera spośród tych dwóch przedstawicieli japońskiej ofensywy maxi skuterowej klasy 400 nie jest łatwy. Jedną z korzyści pojawienia się nowej Majesty jest obniżona cena zakupu pojazdu z segmentu 400cmm jak również możliwość wyboru tej klasy (Madison 400 jest jakby poza wyborami). Wynikiem pojedynku tych maxi- skuterów jest… REMIS!!!
Nieznacznie różnią się od siebie w różnych kategoriach, raz na korzyść YP, a raz na korzyść AN’a. Do wyboru między nimi możemy kierować się dwoma rzeczami:
1. To gust, bo stylistyka tych pojazdów chyba najbardziej odróżnia je od siebie.
2. To, o czym wspominaliśmy w tym teście – jeżeli potrzebujemy skutera, który częściej będzie poruszał się po otwartych drogach, długich trasach to lepszym wyborem będzie Majesty, natomiast jeśli mamy częściej przebijać się w miejskim gąszczu uliczek, korkach, ze sporadycznymi wypadami na trasę – to zdecydowanie nasz wybór powinien paść na Burgmana.

Tak naprawdę oba skutery są super !!!

W Polsce zarówno Burgman 400 jak i Majesty 400 są dostępne w sieci salonów. Majesty weszła do sprzedaży oficjalnie w 2005 roku z konkurencyjną ceną. Oba maxi skutery kosztują niecałe 27.000 PLN.

Artykuł wzięty z serwisu, www.Motociclismo.it
Tłumaczenie -=Dee Jay=-

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
  Kliknij żeby powiększyć