Powrót do przeszłości. Test LML Star 150 my 2011

Edytor:MariuszBurgi

Co zrobić aby w dzisiejszych czasach jadąc szosą poczuć dawnego ducha motoryzacji? Miłośnicy czterech kółek mają swoje odrestaurowane Cytryny 2CV, Fałweje Garbusy czy Fiaty 500… a co jeśli kochamy skutery? Idealnym kandydatem na spełnienie naszego oldscool’ owego feeling’u będzie np. stara Vespa PX, która konstruowana w latach 70’tych zrewolucjonizowała świat pojazdów płozowych a do dziś tysiące egzemplarzy tego modelu jeździ po drogach wielu krajów.

 

 

[Rozmiar: 57645 bajtów]

Co ciekawe, Vespa PX ogólnie uważana za skuter (już) kolekcjonerski w większości zakątków świata jeździ jako pojazd stricte użytkowy. Inne nieoficjalne szacunki mówią, że na 10 obecnych na drogach całego świata PX’ów przynajmniej jeden pochodzi z hinduskiej fabryki LML, która to od 1999 roku produkuje ten licencyjny skuter z oznaczeniem LML Star. Zagłębiając się w tajniki historii dowiemy się, że już w 1983 roku firma Piaggio związała się z LML Ltd i na licencji produkowano w Indiach części do PX’ów jak i samego LML’a. Produkcja pod opieką Włochów trwała w Indiach do 1999 roku, tym samym od tego właśnie roku na tej samej linii montażowej produkuje się do dzisiaj LML a firma nie jest już w żaden sposób związana z koncernem Piaggio-Vespa. Co ciekawe, na samym rynku włoskim (od dawna LML obecny jest także na rynku angielskim, co widać po obecnych tam fanklubach) można od 2011 roku nabyć Star’a sprzedawanego przez importera LML Italia… a już zupełną nowością jest fakt, że całkiem nowego LML Star’a możemy również nabyć w Polsce z pełną 24 miesięczną gwarancją producenta. Propozycja jest bardzo ciekawa tym bardziej, że cena kusi… ale o tym za chwilę.

[Rozmiar: 93850 bajtów]

Bellisima!

Piękna, obła, nostalgiczna… klasyczna! Przez chwilę można odnieść wrażenie, że ten skuter jest bardziej do podziwiania niż do jeżdżenia… ale to oczywiście nadinterpretacja.

33 lata od pojawienia się tego modelu na rynku a samonośna karoseria czy widok podczepionego koła zapasowego daje nam taką samą ucztę dla oka jak kiedyś… tylko, że teraz patrzymy na nią jak na klasyka gatunku a to smakuje prawie tak dobrze jak kawior z szampanem. 10 calowe koła z białą obwolutą wymiarem przypominają koła taczki, przedni reflektor budzi skojarzenia z postacią filmu „Potwory i spółka” a podnóżek centralny wygląda jakby został przerobiony z leżaka i kul babci frani… aleeeee to wszystko ubrane w piękne chromy, opakowane samonośną karoserią koloru Glamour Saint Troper i śnieżno białą, pokaźnych rozmiarów kanapą powoduje wieeelkie wooow!

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Parkując LML’a czasem musimy wziąć zapas czasu na różne pytania przechodniów, którzy nas wręcz atakują. Najczęściej pada pytanie:”który to jest rok produkcji” lub „ile kosztowało odrestaurowanie tego skutera”. Kiedy odpowiadamy, że to jest pojazd wyprodukowany w 2011 roku u pytających widać minę zakłopotania. Tak czy owak Star 150 budzi bardzo pozytywne emocje i czuć to na każdym kroku… w czasie jazdy ulicznej także.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Rampam pam pam pam pam…

Nie wiem jak Wam ale mi młodość kojarzy się z zapachem dwusuwa, sprzęgłem i jednak… skrzynią manualną. Takie były motorynki, Komary, Simsony czy Jawki… jednoślady od których wszystko się zaczęło. Teraz odpalając kopniakiem (jest oczywiście „e-lusso” dla luksusu) LML’a momentalnie przeniosłem się do przeszłości. Trzesące się jak osika na wietrze lusterka, dźwięk chłodzonej powietrzem, dwusuwowej jednocylindrówki… i ten zapach…….. spalin? Hmm… nic nie czuć! Właśnie w tym miejscu mamy jedyny element, który musiał zostać dostosowany do naszej „ery”. Układ wydechowy w silniku pamiętającym lata 70’te został doposażony w powrót spalin, dzięki czemu spełnił minimalne wymogi emisji spalin… czyli normę EURO 3. W efekcie nawet całodniowa jazda po mieście nie powoduje przesiąknięcia ubrania zawiewającymi spalinami. O zgrozo spalin nie czuć nawet po porannym odpaleniu na ssaniu… dramat! 😉

Sama jazda LML Star 150 wymaga przyzwyczajenia, bowiem pojazd jest jakby z premedytacją źle wyważony. Zjawisko walenia się w pewnym stopniu niweluje koło zapasowe, które poza swoim podstawowym zadaniem (tego nie ma żaden nowoczesny skuter) ma wyrównoważać nasz tor jazdy. Pocieszające jest jednak to, że powyższe zjawisko przestaje być zauważalne po przejechaniu pierwszych 10 km.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Kolejnym ekstrasem wymagającym przestawienia się na „inny standard” jest 4 biegowa skrzynia biegów do której dostęp mamy poprzez ruchomą lewą zespoloną manetkę. W połączeniu ze sprzęgłem nie pozwala nam się nudzić. Każdy dojazd do świateł wymaga oczywiście redukcji i czasem pewnego zalosowania kompilacją biegów i sprzęgła. Sytuacja dodatkowo komplikuje się jeśli musimy raptownie skorzystać z tylnego nożnego hamulca, który jest raczej słabo dozowalny. Dużo lepiej jest z przednim tarczowym heblem, który faktycznie hamuje ale nie bez efektów dodatkowych w postaci delikatnego ściągania. Suma sumarum hamulce nie są najmocniejszą stroną LML’a choć ich skuteczność w codziennej eksploatacji należy uznać za w zupełności wystarczającą.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Jeśli idzie o zawieszenie to skuter prowadzi się zupełnie nie jak na 10’tkach. Ma oczywiście pewne tendencje do myszkowania na drodze, jednak pod względem komfortu i łykania nierówności bardzo pozytywnie zaskakuje. Nawet przy jeździe z „plecaczkiem” nie występuje żadne zjawisko, które można by uznać za niebezpieczne dla początkującego skuterowca.

Silnik generuje moc niecałych 8 KM, co jak na dzisiejsze standardy nie jest wartością powalającą na kolana. Z drugiej strony, jak wykazała praktyka do miasta w zupełności wystarcza wigoru. Start spod świateł zależy od tego na ile szybko „mieszamy” biegami, jednak nigdy nie czułem, że jestem zawalidrogą. Typowa prędkość przelotowa oscyluje w granicach 80 km/h a prędkość maksymalna jaką udało mi się osiągnąć to 95 km/h… Jak na youngtimera w zupełności wystarcza. Przecież tego skutera nikt o zdrowych zmysłach nie kupi żeby się ścigać.

Na koniec wspomnę o spalaniu. 2T nie słyną raczej z małego spalania, jednak LML Star należy uznać ze skuter w miarę oszczędny. Podczas normalnej eksploatacji w ruchu miejskim zużywa nie więcej niż 4 litry na setkę… oczywiście doliczyć musimy raz na jakiś czas butelkę oleju 2T, którym zalewamy oddzielny zbiornik dozownika. Jak na silnik konstruowany w latach 70’tych są to parametry zupełnie akceptowalne.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Możliwości przewozowe, dodatki

LML wyposażony jest w zasadzie w jeden schowek na wysokości kolan. Dostęp do niego uzyskujemy po otwarciu kluczem blaszanych „drzwiczek”… i co warte podkreślenia, oferuje on sporą pojemność. Można zmieścić tam np. małego netbooka, aparat fotograficzny i jak dobrze upchniemy także przeciwdeczówkę z rękawiczkami. Opcjonalnie można dokupić kufer a także skorzystać z dwóch chromowanych zewnętrznych stelaży. Generalnie dodatków do Star’a jest cała lista a co bardzo ważne- nie kosztują majątku. Np. Przednia wysoka szyba (widoczna na zdjęciach) kosztuje 200 pln, tylny składany bagażnik chrom to wydatek 230 zł , a przedni 240 zł. Orurowanie przedniego błotnika oraz boczne relingi to koszt 460 zł, a białe siedzenie to jedynie 230 zł ekstra. Nie ma co ukrywać… ten skuter aż się prosi o chromy i doposażając go w relingi i bagażniki stawiamy przysłowiową wisienkę na torcie.
Ciekawostką są również akcesoryjne kaski typu JET w kolorze karoserii, które można nabyć razem z pojazdem u importera… na miasto idealne.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć

Podsumowanie

LML Star 150 to skuter dla smakoszy. Nie jest wolny od wad ale przecież nawet nowe konstrukcje obecnie produkowanych modeli posiadają je także. Jazda starą Vespą wymaga pewnych wyrzeczeń i przestawienia się na inne „standardy” ale jakie to ma znaczenie jeśli….. każdą przejażdżkę traktujemy jak przygodę a każdy przebyty kilometr daje nam lepszy zastrzyk pozytywizmu niż tabletka prozaku. Do tego wszystkiego kusząca wydaje się być cena LML’a, która wynosi 9800 pln za wersję 150 2T. Słabsza 125′ tka to wydatek 400 mniej a dostępna od 2012 roku 200’tka w czterosuwie będzie kosztować niecałe 12.000 zł. Zważywszy na standard wykończenia w pełni porównywalny z Piaggio-Vespą lub czasem nawet lepszy cena detaliczna LML’a wydaje się być wręcz okazyjna! Warto nadmienić, że nowy PX, który jest od niedawna dostępny w Polsce kosztuje ok. 7000 zł więcej. Jeśli chodzi o mnie wybieram LML’a.

Dane techniczne  
Rama konstrukcja samonośna, metalowa
Typ silnika 1 cylinder, 2-suwowy,
Pojemność skokowa 150 ccm
System chłodzenia chłodzony powietrzem
Moc 5,8 KW/ 7.9 KM przy 5500 ob./min
Układ zasilania Gaźnik, System dozowania oleju w mieszance
 
Skrzynia biegów manualna 4-biegowa
Sprzęgło Mokre, sprzęgło odśrodkowe
Starter Elektryczny oraz tradycyjny nożny rozrusznik
Długość 1760 mm
Szerokość 695 mm
Rozstaw osi 1235 mm
Wysokość siedzenia 820 mm
Masa własna 109 kg
Hamulec przód tarcza 200 mm
Hamulce tył bęben 150 mm
Opony 3,50-10
Pojemność zbiornika paliwa 8 l
Dozownik oleju 1 l
prędkość max 95 km/h
Liczba osób 2 osoby
Zużycie paliwa 3.7 l./100 km

Tekst i foto: MariuszBurgi
Strona producenta: http://www.lmlitalia.com/
Przedstawiciel w Polsce: DEES CLASSIC, Autoryzowany importer i serwis LML, 05-270 Marki ul. Spacerowa 26.