Test Yamahy T-Max 500 ie ABS

Edytor:MariuszBurgi

Naprawdę sportowy maxi skuter…

Wstęp

Zanim zajmiemy się opisywaniem flagowego maxi skutera od Yamahy chciałem, aby pojazd został odpowiednio zaszufladkowany przez czytelnika. Nowy T- Max 500ie model 2006 r. nie jest ani skuterem kanapowym tak jak Burgman 650, 400 czy Yamaha Majesty 250, 400 ani tym bardziej miejskim jak Majesty 125, X- Max 250 czy Burgman 125/ 150.

Jest to maxi z grupy „sport” a jego jedynymi konkurentami ze względu na wygląd i pozycję za kierownicą są Gilera Nexus 500 oraz Kymco Xciting 500… niestety silnikowo oba pojazdy są sporo w tyle, że o właściwościach trakcyjnych nie wspomnę. Czyżby nowy XP 500 na wtrysku nie miał żadnej konkurencji w swojej klasie? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć w niniejszym teście, który liczył sobie w sumie 1500 km.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Pierwszy kontakt wizualno macalny

Jeśli tak bardzo dziwne określenie jak „ścigacz w wydaniu maxi skuterowym” można by przypisać jakiemukolwiek dużemu pojazdowi z płozami to właśnie T- Max’ owi. Sportowe lusterka na wysięgnikach wyglądają jakby zostały przeniesione z modelu R1. Tłumik także przywodzi na myśli skojarzenie z pojazdami torowymi. To wrażenie potęguje się zaraz po odpaleniu silnika, kiedy z kociołka zaczyna wydobywać się istna muzyka basowa… ale o tym za chwilę.

Tył naszego sportowca przypomina wąski kuper osy a błotnik pod tablicą rejestracyjną ma odpowiednie nacięcie, które sugerować może, że mamy doczynienia z pojazdem przeznaczonym na tor wyścigowy… Tu nie dopatrzymy się linii typowego szerokiego kanapowca typu Honda Helix czy Burgman 650.

Tylny laczek obciągnięty na 15 calowej feldze (w starym modelu 14 cali) ma teraz szerokość 160 (poprzednio 150). Nie da się nie zauważyć braku typowych podwójnych amortyzatorów, których rolę przejął pojedynczy centralny „stłumiacz” nierówności zamocowany poziomo tuż przez tylnym kołem. Całości dopełniają piękne zegary wykończone chromami z bojową czerwoną iluminacją. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że ten skuter musi „dobrze” jeździć… musi i faktycznie jeździ!

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Trasa, miasto… Nowy T- Max wszędzie czuje się dobrze…

Jako jeden z pierwszych odcinków testowych obrałem sobie trasę Warszawa- Lublin. Odległość 177 km. jest jak w sam raz żeby rozprostować kości, asfalt równy z szerokimi poboczami, długie proste aż po horyzont. Czy można chcieć czegoś więcej?

Na początku trzeba było przecisnąć się przez zatłoczone, dziurawe i wykoleinowane ulice miasta. No właśnie apropos kolein… W czasie jazdy T-Maxem praktycznie ich nie czujemy, żadnych nerwowych zachowań, uślizgów koła itp. Stołeczne dziury są także nie lada wyzwaniem dla każdego skutera a o dziwo pojedynczy T- Maxowy amortyzator bez regulacji wstępnej twardości sprawdza się bez zarzutu. To samo się tyczy przedniego zawieszenia z lagami o średnicy 41 mm, któremu zjawisko dobijania jest zupełnie obce. Innym ważnym punktem gry zwanej „walka skuterem w mieście” jest tzw. zdolność przeciskania się między autami w miejskich szczelinach. Tutaj niestety jest jeden problem z lusterkami, ponieważ długie wysięgniki mocno ograniczają współczynnik wślizgiwania się w korkowe przesmyki, ale nie można też powiedzieć, że jest źle… kilka zatorów ulicznych i będziemy zaprawieni w boju.

Jeśli już prześlizgnęliśmy się przez miejski gąszcz samochodów to sprawdźmy, co ma do zaoferowania topowy maxi skuter Yamahy w trasie.

Tak się dziwnie składa, że w swoim życiu ujeżdżałem wiele różnych dużych skuterów. Stary T- Max „na gaźniku” należał do grupy moich faworytów, jednak jego zawieszenie było jak dla mnie troche zbyt miękkie jak na pojazd z grupy „sport”. Ciasne łuki prawie zawsze kończyły się obcieraniem centralki a jeśli do tego na tylnej małej kanapce posadziliśmy pasażera to żegnaj sportowa jazdo…

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

W nowym XP 500 specjaliści Yamahy osiągnęli pełen sukces w kategorii „zawieszenie”. Jest ono umiarkowanie twarde, ale jednocześnie niepowodujące wypadania plomb z zębów podczas przejeżdżania poprzecznych nierówności. Ugięcie tylnego centralnego amortyzatora jest niewyczuwalne… tak jakbyśmy lecieli uniesieni tuż nad asfaltem. Pokonywanie winkli nowym T- Maxem to frajda nie do opisania w słowach. Czujemy się jak na motocyklu sportowym zapominając, że mamy cały czas doczynienia z jednośladem „na płozach”. Pierwsze kilka mocniejszych łuków i tylna 15 calowa opona zamknięta! Ten skuter nawet w rękach niezbyt doświadczonego jeźdźca wybaczy wiele błędów. Przerzucenie pojazdu w łuku z lewej na prawą stronę można nazwać dziecinną igraszką. Do tego ten silnik z jego bojowymi 45 koniami… mhmmm… żadnej dziury w przyspieszeniu aż do realnych 170 km/h, żadnych wibracji przenoszonych na bardzo sztywną ramę a do tego super basowy klang, który był obcy poprzednikowi. W ogóle dźwięk silnika i wydechu możemy uznać za wzorowy, bo np. taki Burgman 650 mimo, że także dwucylindrowy brzmi przy T- Maxie jak żaba po amputacji strun głosowych.

Jeśli już jesteśmy przy porównaniu tych dwóch flagowych skuterów to warto wspomnieć o paliwie, jakie musi się przelać przez wtryskiwacze po każdych przebytych 100 km. Xp 500 na wtrysku przy dość spokojnej jeździe spala podobnie jak An 650 jednak spore różnice dostrzeżemy podczas bardzo szybkiej jazdy autostradowej. W czasie ekspresowego przejazdu Warszawa- Lublin, kiedy wskazówka prędkościomierza rzadko schodziła poniżej 160 km/h a częściej gościła blisko cyfr 170 pojazd testowy zużył tylko… 5.6 l./ 100 km! W podobnych warunkach Burgman 650 spaliłby 7 a może i 8 litrów na setkę. Przy spokojnej jeździe możemy się liczyć ze spalaniem nieprzekraczającym 5 litrów na każde przejechane 100 km. Zasięg na 14 litrowym zbiorniku niestety nie jest rewelacyjny. Realnie już po 190 kilometrze zaczyna migać tzw. komornik.

A co z V- maxem? Prędkość maksymalna naszego skuterowego pocisku to licznikowe 179 km/h, co tak naprawdę w/g GPS’u równa się prawdziwym 170 km/h, wynik jakże zacny i w pełni porównywalny z An 650. Przyspieszenie od 0- 100 wynosi 7. 1 sekundy i tutaj Burgman 650 jest ciut żwawszy, ale tylko w trybie „Power”. Różnice w osiągach tak naprawdę są niezauważalne.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

A co z wartościami opóźnień? Czy może tutaj znajdziemy jakieś wady? Nic z tego, hamulce to kolejna mocna strona półlitrowego wtryskowego Xp’ eka. Przede wszystkim na przednim kole mamy teraz dwie tarcze o średnicy 265 mm i jedną tylną 265 mm a nie jak poprzednio pojedynczą 260 mm z przodu i 240 mm. na tyle. Klamki są miękkie i idealnie wyczuwalne a siła kierowana do zacisków odpowiednio dozowana… Do tego w testowanym egzemplarzu dostępny był ABS, który jednak podczas hamowania na tarce przed światłami potrafił włączyć się trochę za wcześnie- przydałaby się opcja rozłączania systemu antypoślizgowego. Podczas testowych prób hamowania w deszczu ABS okazał się wielokrotnie zbawienny.

Przy okazji warto wspomnieć o jeszcze jednej, w moim odczuciu zalecie systemu hamulcowego nowego T- Maxa. Lewa klamka steruje tylnym zaciskiem a prawa przednim… i bardzo dobrze… żadnych eksperymentów z kombinowanym układem hamowania, mamy nad nim pełną kontrolę i to my decydujemy, kiedy i który zacisk ma się zakleszczać.

Podczas jazdy maxi skuterem z dużymi prędkościami w trasie dość ważne jest abyśmy mieli należytą ochronę przed wiatrem a co może nawet ważniejsze, przed hałasem w kasku spowodowanym pędem wiatru. Niestety tutaj nie jest już tak kolorowo, bo jak na sportowca przystało „troszku wieje”. Tutaj Burgman 650 okazuje się być lepszy, ale… no właśnie, tak jak na wstępie napisałem to nie ta grupa pojazdów z płozami. Oczywiście Yamaha oferuje wyższe szyby akcesoryjne, które w oka mgnieniu rozwiążą ten problem.

Pozycja za kierownicą i możliwości przewozowe T- Maxa

Skuteromaniaku…! jeśli mierzysz więcej niż 190 cm i szukasz pojazdu, na którym nie będziesz musiał co chwilę uderzać kolanami o kokpit to powinieneś rozważyć zakup właśnie T- Maxa 500. Chyba żaden inny maxi skuter nie oferuje tyle miejsca na kolana co właśnie nasz bohater. Gilera Nexus w tej kategorii powinna się spalić ze wstydu. Oczywiście w naturze ani nic samo nie ginie ani się samo nie pojawia tak, więc ta ogromna przestrzeń na nogi w Yamasze spowodowana jest brakiem pełnowymiarowego schowka w kokpicie, bo o tym małym po prawej stronie nawet nie ma co wspominać… może upchniemy tam paczkę papierosów i telefon komórkowy. Poza tym „No more free space” !

No dobra… sportowy, bo sportowy, ale jednak skuter a ten jak wiadomo ma czasem robić za mini ciężarówkę… albo inaczej powinien robić za mini ciężarówkę. Jeśli wpadniemy na pomysł, żeby pod kanapę T- Maxa schować więcej niż jeden kask integralny i powiedzmy grube rękawiczki to zalecam coś ochłodę… no chyba, że ktoś uprze się, aby schować tam pustą reklamówkę. W zasadzie należałoby użyć w tym miejscu mocnych słów krytyki gdyby nie jeden fakt. Xciting 500 i Nexus 500 posiadają bardzo podobne schowki, jeśli nawet nie mniejsze. Ci, którzy chcą wykorzystywać w/w skutery do turystyki powinni w pierwszym rzędzie wyposażyć je w opcjonalne kufry centralne a jeśli się bardzo uprzemy to i w kufry boczne tylko czy z takim bocznym balastem to ma sens? To tak jakby do np. Hondy NSX zakładać hak i ciągać przyczepy bagażowe.

T- Max nie lubi wozić bagażu… to fakt ale i nie specjalnie przepada za wożeniem „plecaczków”, które podczas testu narzekały na zbyt krótkie rozkładane podnóżki i nagminne ześlizgiwanie się stóp… a może miały zbyt duże stopy? .
Usłyszałem też narzekanie na brak standardowego oparcia, które jednak możemy dokupić jako akcesorium.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Co nam się nie podobało, a co było cacy.

Wiele Yamaha poprawiła w swoim flagowym skuterze, aby był jeszcze doskonalszy ale o tym za chwilę. Teraz skupiamy się na tym, co „be”.

– Dlaczego nadal w czasie jazdy świeci się tylko jeden reflektor a nie oba jak np. w Burgmanie 650/ 400 czy nawet mniejszym bracie X- Maxie 250? To pytanie pozostawiam bez odpowiedzi, bo pewnie racjonalna nie istnieje.

– Mały schowek pod kanapą mogę przeżyć, brak pełnowymiarowego schowka w kokpicie także, ale dlaczego w skuterze za 36900 PLN nie ma w standardzie gniazda 12V do np. ładowania telefonu??? W czasie upalnych jazd testowych doskwierał mi także brak wskaźnika temperatury otoczenia. Dla przypomnienia- w mniejszym i o połowę tańszym X- Maxie jest!

– No i na koniec coś zupełnie subiektywnego, ale dla mnie ważnego. Czy naprawdę tak trudno było specom od Yamahy zrobić jakiś drobny restyling nadwozia nowej wersji? Cokolwiek, co by odróżniało już na pierwszy rzut oka starszą wersję gaźnikową (2001- 2003) od nowej wtryskowej (2004>…)? Chociażby inna tylna lampa, białe klosze przednich kierunkowskazów lub przeniesienie ich na lusterka. Dla indywidualistów i tych, którzy lubią być zauważeni w tłumie pozostaje wersja Black Max tyle tylko, że nie będzie ona miała na wyposażeniu ABS’ u.

W zasadzie można by ponarzekać na cenę ale odpuszczę sobie pisząc jedno stwierdzenie- Jakość i frajda z jazdy musi swoje kosztować.

No dobra… to tyle narzekania a co mi się podobało?
+ Przede wszystkim perfekcyjnie dobrane do tego skutera zawieszenie będące kompromisem między twardością a komfortem dające maksimum przyjemności z jazdy w winklach i bezproblemowe utrzymywanie kierunku jazdy na wprost. Nawet jazda po nierównościach z prędkością bliską maksymalnej nie jest w stanie wyprowadzić T- Maxa z równowagi. Do tego idealne rozłożenie mas pojazdu sprzyja rewelacyjnym właściwością jezdnym. Już w poprzednim Xp 500 jazda dostarczała dużo frajdy, ale nowy zasługuje moim zdaniem na szóstkę.
+ Dźwięk silnika i klang wydechu może być wzorem do naśladowania- istna muzyka! Ocena 6.
+ Osiągi porównywalne z mocniejszym ale i trochę cięższym Burgmanem 650. Ocena 6.
+ Podniesienie mocy o 5 KM w stosunku do poprzednika nie pociągnęło za sobą zwiększenia zużycia paliwa a wręcz odwrotnie. Dzięki wtryskowemu układowi zasilania nowy T- Max spala przynajmniej o litr mniej od poprzednika z carburatorem.
+ Bardzo ładnie prezentujące się nowe zegary wyposażone w obrotomierz z chromowanymi obwolutami i cyfrowym wyświetlaczem LCD. Miły dodatek- info ile możemy przejechać na rezerwie. Stary model w tej kategorii nie miał się zupełnie czym pochwalić. Warto wspomnieć także o fabrycznym immobiliserze w kluczyku o którym jesteśmy informowani poprzez migającą kontrolkę na zegarach. Ocena 5.
+ W starym T- Maxie brakowało czasem hamulca ręcznego. W nowym mamy podobnie jak w Majesty 400 bardzo łatwo dostępną dźwignie blokującą w awaryjnych sytuacjach tylne koło.
+ Hamulce z większymi podwójnymi tarczami na przodzie, ABS, brak CBS, brak oznak fadingu- ocena ogólna 5+.
+ Wygodna pozycja za kierownicą dla osób o ponad miarowym wzroście.
+ Bardzo dobra jakość wykonania- w 100% Made in Japan.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Do jakiej grupy kierowany jest ten maxi skuter?

T- Maxa nie kupi raczej użytkownik jeżdżący dużo w dalekie trasy, choć oczywiście jeśli zajdzie taka konieczność to pokonanie dystansu 500 km dla tego sportowca nie będzie żadnym problemem. Pojazd kierowany jest przede wszystkim do fanów szybkiej sportowej jazdy, ceniących sobie maksimum frajdy z użytkowania pojazdu i wrażliwych na jakość oraz wykonanie, ale jednocześnie zakochanych w dużych skuterach i znających wszystkie jego zalety. Poprzedni T- Max 500 w wersji gaźnikowej był oferowany w Polsce w latach 2001- 2003. Teraz po dwuletniej przerwie Yamaha Mitsui Polska zaczęła oferować odświeżonego i poprawionego T- Maxa w cenie od 34. 900 PLN za model bez ABS. Limitowaną wersję Black Max, która charakteryzuje się ciekawymi detalami wykończeniowymi możemy mieć za 1000 PLN więcej, jednak tutaj nie występuje system antypoślizgowy. Pojazd wyposażony w ABS kosztuje 36. 900 PLN. Mało to czy dużo? To zależy. W końcu za tą kasę dostaniemy dwa Kymco Xciting 500 z rocznika 2005 ale…. No właśnie to zupełnie nie ta bajka. Jedno jest pewne, jeśli już zdecydujecie się na zakup nowego T- Maxa 500 to gwarantuje, że nie będziecie nawet przez chwilę żałowali ani jednej wydanej na niego złotówki. Tak to już jest na tym świecie, że nikt nic za darmo nie daje a najwyższa jakość niestety musi swoje kosztować… Yamaha Xp 500 T- Max (’06) jest tego najlepszym przykładem.

Dane techniczne
Silnik
Rodzaj Chłodzony cieczą 4- suwowy- rzędowy TWIN, z wtryskiem paliwa i trójdrożnym katalizatorem
Pojemność 499 ccm
Średnica x skok 66 x 73 mm
Stopień spręzania 11,0 : 1
Max. moc 32,6 kW (44,4 KM) przy 7.500/min
Max. moment obr. 47,6 Nm przy 6.250/min
Rodzaj zasilania Elektroniczny wtrysk paliwa
Sprzęgło Automatyczne odśrodkowe
Zapłon Elektroniczny
Rozrusznik Elektryczny
Skrzynia biegów Bezstopniowa, automatyczna
Przeniesienie napędu Pas napędowy
 
 
Akumulator 12 V / 8 Ah
Ładowanie 350 watt
Zbiornik paliwa 14 litry
 
Podwozie
Rama Aluminiowa
Przednie zawieszenie Teleskop, 41 mm Ø
Skok zawieszenia 120 mm
Tylne zawieszenie Amortyzator centralny gazowo olejowy
Skok zawieszenia 120 mm
Hamulce przód 2 tarcze 267 mm Ø z ABS
Hamulce tył Tarcza 267 mm Ø z ABS
Opona przednia 120/70R-14M/C 55H
Opona tylna 160/60R-15M/C 67H
 
Wymiary
Długość 2235 mm
Szerokość 775 mm
Wysokość 1410 mm
Wysokość siedziska 795 mm
Wysokość na centralce 1575 mm
Prześwit 130 mm
Masa własna 205 kg / ABS: 210 kg
Osiągi
Prędkość max 179 km/h
Prędkość max mierzona GPS 170 km/h
Błąd wskazań prędkościomierza 5 %
Osiągi (0- 100 km/h) 7. 1 sekundy
Zużycie paliwa (min) 4. 5 l./ 100 km
Zużycie paliwa (max) 5. 7 l./ 100 km
Dane handlowe
Model 2004>
Dostępne kolory Midnight black, Silver Storm, Galaxy blue
Cena wersji z ABS 36. 900 PLN
Cena wersji bez ABS 34. 900 PLN
Cena wersji Black Max 35. 900 PLN
Gwarancja 2 lata bez limitu km
Przeglądy serwisowe Serwis olejowy co 5000 km/ Pełny serwis co 10000 km

 
 

Pojazd do testów użyczyła:
Yamaha Mitsui Polska Sp. z. o. o.
Warszawa ul. Połczyńska 120c
Telefon (022) 331 97 77
Fax (022) 331 97 78

Tekst i foto: MariuszBurgi
Copyright by Burgmania