Prezentacja Piaggio Skipper 125 ST.

Edytor:dr.big

 

Kliknij żeby powiększyć

Skipper 125 ST swoim wyglądem nawiązuje raczej do skuterów sportowych. Jest dosyć mały i mimo tego, że możliwe jest przemieszczanie się w dwie osoby, to jednak jazda w pojedynkę jest jakby przeznaczeniem tego jednośladu. Pozycja jest podobna jak w każdej „pięćdziesiątce“, układ nóg czysto krzesełkowy, jednak w tym skuterze to zbytnio nie przeszkadza. Najdłuższa trasa jaką miałem okazję przejechać, to ok. 200km, pokonanych z prędkościami rzędu 90- 105 km/h i wydaje mi się, że na skuter o tej pojemności, była to odległość wystarczająca.

 

Miasto to podstawa.

Skipperem najlepiej poruszać się w mieście, nie ważne czy ulice są pełne czy puste. Jeśli są puste to dobrze, jeśli zapełnione samochodami, jeszcze lepiej. Można wtedy wykorzystać niewielkie gabaryty skutera i skorzystać z każdej luki pomiędzy samochodami.
Jeśli do tego trafimy na ciepły i słoneczny dzień, satysfakcja nasza powinna być na najwyższym poziomie. Z korkami damy sobie radę kilkakrotnie szybciej, dodatkowo czerpiąc przyjemność z jazdy na świeżym powietrzu. Czterosuwowy silnik o pojemności 124 ccm oferowany jest w pojazdach nie tylko firmy Piaggio i nosi nazwę LEADER. Jest naprawdę dynamiczny i doskonale współgra z ważącym zaledwie 118 kg skuterem.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Silnik i zawieszenie.

Skipper ST żwawo osiąga licznikowe 100 km/h, jednak w trakcie ruszania życzyłbym sobie startu z delikatnie wyższych obrotów. W przedziale 0- 5km/h skuter jest trochę niemrawy i dopiero po osiągnięciu tej prędkości nie można mu wiele zarzucić. Wiele, ponieważ od razu wpadł mi w oko brak kopki w silniku. Jesteśmy skazani na elektryczny rozrusznik, co w połączeniu z dosyć archaicznym (kwasowym) akumulatorem i elektronicznym immobilizerem, który też potrzebuje parę miliamperów dla siebie, może okazać się po kilkutygodniowym postoju zgubne.

Bardzo przyjaznym dla użytkownika jest fakt wymiany oleju i filtra co 6 tys. km, przy jednoczesnej wymianie zaledwie 0,9 litra syntetyku o specyfikacji 5W-40 lub lepszej. Przekładnia to jedynie 150ml 80W/90 wymieniane przy 1, 24, 48 tkm. Czego chcieć więcej?
Silnik wydaje się być dopracowany, w czasie jazdy spisuje się bardzo dobrze, nie generuje, mimo chłodzenia powietrzem, większych dźwięków czy wibracji oraz zadowala się ok. 3- 3,5 litrami paliwa na 100 km. Zawieszenie skutera nadaje się na drogi lepszej kategorii, niezbyt duży skok amortyzatorów, koła o rozmiarze 12 cali oraz niezbyt udany koncept przednich „widełek“ jako zawieszenie USD dają znać o sobie w trakcie przemieszczania się po dziurawych drogach.

Dochodzi do tego geometria zawieszenia, która w połączeniu z małymi kółkami powoduje pewną „nerwowość“ nawet na prostej drodze. Jadąc Skipperem ST, trzeba się po prostu skoncentrować na prowadzeniu i wypatrywać większych dziur, w celu ich ominięcia.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Wygląd, schowki i inne bajery.

Bardzo spodobał mi się w Skipperze wyświetlacz pokazujący godzinę, datę, dzień tygodnia, a po przekręceniu kluczyka w stacyjce temperaturę otoczenia. Wartości pokazywane przez ten „komputerek“ nie odbiegały zbytnio od temperatury pokazywanej przez „profesjonalne“ termometry. Na wyświetlaczu brakowało mi jedynie średniego zużycia paliwa, no ale to w końcu jedynie skuter o pojemności 125 ccm. Zegary skutera to oczywiście prędkościomierz, wskaźnik poziomu paliwa, kontrolki ciśnienia oleju, używanych świateł, rezerwy, ładowania oraz, co się naprawdę rzadko spotyka, wskaźnik napięcia akumulatora. Dodatkowo na postoju miga cały czas dioda aktywnego immobilizera.

Po przekręceniu kluczyka w stacyjce, zapalają się światła, nie musimy pamiętać o ich włączeniu. Oświetlenie w skuterze to mocny, halogenowy reflektor, który nawet w nocy nie daje podstaw do krytyki, zwłaszcza, że zawsze palą się dwie żarówki. Podobnie jest z duża powierzchnią lampy tylnej, w która prawie „bezśladowo“ wkomponowano kierunki. Światła działają tu naprawdę dobrze.
Warto też wspomnieć o systemie hamulcowym. Pomimo tego, że mamy tu tył bębnowy, hamulce działają idealnie. Ani razu nie wyczułem „symptomu bębna“ z tyłu. Hamulce są dobrze dozowalne, w miarę mocne i nie ma uczucia potrzeby pomagania sobie butami, nie są to oczywiście spowalniacze „jak brzytwa“, ale tu spisują się znakomicie. Lusterka w „skipku“ są dosyć wysoko osadzone i przez to widoczność w nich jest dobra. Dodatkowo regulowane są samymi wkładami, przez co nie trzeba ciągnąć za całą plastikową obudowę.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Jednak nie wszystko złoto co się świeci (lub na odwrót?), naganne wydaje się spasowanie plastików. Ruszające się elementy, dosyć duże szpary nie były zauważone jedynie przez moją osobę. Monitowało to wielu użytkowników Skippera i jest to największym mankiem tego modelu Piaggio. Skuter zrobiony jest po prostu niechlujnie. O ile technika wydaje się stać na wysokim poziomie (i tak tez są wykończone wszelkie urządzenia), o tyle widok jaki prezentuje wykończenie plastików jest trudny do opisania. Nie jest to nawet „wykończenie“, tu nasuwa się bardziej określenie „skuter sklecony przez Piaggio“… Całe szczęście że jest to tylko(?) optyka, nie ma niepożądanych skrzypów plastików w trakcie jazdy 125- ką.

Schowki mamy … dwa. Jeden to znany wszystkim schowek pod kanapą, gdzie wsadzić możemy np. kask. Drugi schowek znajduje się w przekroku. Można schować do niego kilka drobiazgów, a nawet porwać się na upchnięcie przeciwdeszczówki bez podszewki. Bo taka „pełnowymiarowa“ już się nie zmieści. No ale jeśli mało nam powierzchni bagażowej, zawsze możemy dokupić kufer. Wtedy skuterkiem można podjechać nawet na niewielkie zakupy.

Podsumowanie.

Szybki, zwrotny skuter, nie pozwalający na „znudzenie się“ w prowadzeniu. Nie mogę wiele powiedzieć o wytrzymałości silnika, ale przeglądy zaznaczone do 72 tkm napawają optymizmem. Optymizmem nie napawa za to namiastka zawieszenia USD, z tego co udało mi się dowiedzieć, trzeba w niej często wymieniać simmeringi. To, oraz nieestetyczne wykończenie skutera, są jego największymi wadami. Do wyglądu trzeba się przyzwyczaić, a z „USD“ nie mam na razie problemów.
Skuter pali idealnie, niezależnie od czasu postoju, co w gaźnikowcach może wypaść różnie. Dodatkowym plusem jest zrównoważony wygląd, nie ma tu mowy o skucie czysto sportowym, ale nie jest to też skuter o wyglądzie „dla dziadka na ryby“. Moim zdaniem dobrze utrafiony kompromis… Skuterem jeździ mi się bardzo dobrze, dochodzi nawet do tego, że dużo większe Beverly 500 coraz częściej przegrywa z „małym“ Piaggio i zostaje w garażu. Ale o to chyba właśnie chodzi?

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Ilość cylindrów: 1
Rodzaj pracy: 4 suw
Pojemność: 124 cm
Moc: 8,0(10,9) kW(PS)
przy obrotach: 8000/min
Masa: 118 kg
Masa dopuszczalna: 300 kg
Wysokość kanapy: 830 mm

dr.big

Kliknij żeby powiększyć