Le parówka … czyli test Yamahy Morphous 250

Edytor:MariuszBurgi

 

Czy w dzisiejszych czasach można jeszcze stworzyć maxi skuter inny niż wszystkie? Nietuzinkowy, pobudzający nasze zmysły, zastanawiający, szokujący? Okazuje się że tak!
25 lat temu udał się taki zabieg Hondzie, która pokazała skuter „kanapę”… mowa oczywiście o Hondzie Helix. W zasadzie był to pojazd, który do 2005 roku nie miał żadnej konkurencji czy następcy ideii „Low and Long” … Powiem więcej- poczciwa Helka doczekała się wielu fanklubów na całym świecie a w pewnych kręgach zapalonych skuterzystów Helix uznawany jest do dziś za kultowy skuter. Dlaczego o tym wszystkim piszę? Spójrzcie na Morphous’a a wszystko stanie się jasne…

Kliknij żeby powiększyć

 

Custom style + Low & Long

Maxi- custom? Brzmi dziwnie. „Naga” rura kierownicy, chromowana nakładka z logiem, chromowane uchwyty czy lusterka jednoznacznie kojarzą się z customizingiem znanym z japońskich zlotów skuterowych. Idźmy dalej… Stonowany wygląd, harmonijne linie, idealne proporcje… Nie! To nie ten skuter! Kiedy patrzę na Morphiego mam wrażenie, że projektant miał jakiś cel. Chciał stworzyć skuter w kantach, niski, długi i nie podobny do niczego- udało mu się. Ktoś powie „brzydki”, inny otworzy oczy ze zdziwienia i wykrztusi słowo „niesamowity”! To wszystko nie ważne, ważne są emocje a tych na pewno nie brakuje kiedy patrzymy na Morphousa. Kiedy spoglądam na przód mam różne skojarzenia. Jedynym z nich jest pochylony ku dołowi dziób szybkiego dragona z filmu „Jak wytresować smoka”. Tylna część karoserii z otwieranym do góry kufrem i kanciastymi światłami w literę „U” wygląda jak tył amerykańskiego Cadillaca z lat 70’tych. Za to zegary LCD schowane za króciutką osłoną (nie mylić z szybą) to smaczek z gatunku „present day”. Całość zebrana do kupy nie pozwala przejść obojętnie obok tego skutera. Mi się podoba!

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Spocznijmy za sterami

Nie mniejsze zdziwienie dopada nas kiedy siadamy na Morphousa. Nie widać przodu a cały skuter jest jakoś dziwnie „na dole”. Uczucie siedzenia na czymś czego nie widzimy potęguje niska szybka, która akurat stylistycznie pasuje tutaj jak ulał… no i te wyciągnięte daleko do przodu nogi- idealny skuter dla indywidualisty leniucha ;-). Warto wspomnieć, że długa kanapa jest, podobnie jak we wspomnianym wcześniej Helixie, zamocowana bardzo nisko, a dokładnie na wysokości 655 mm. Osoby nikłego wzrostu sięgną stopą ziemi nawet przy mega koleinie przed światłami… krótko mówiąc low & long pełną gębą…

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Stacyjka, rozrusznik, przekręcamy i jedziemy…

… zanim jednak ruszymy zobaczymy na wyświetlaczu „check” kokpitu. Dowiemy się z niego, że w sumie mały ale czytelny LCD będzie nam meldował o naszej prędkości (w milach oraz kilometrach), obrotach silnika, ilości paliwa, dwóch tripach oraz liczniku przebiegu całkowitego ODO. Po bokach są też kontrolki świateł drogowych, zbyt wysokiej temperatury cieczy oraz awarii układu wtryskowego. Na wyświetlaczu jest także zegarek cyfrowy oraz przyciski funkcyjne SELECT, RESET czy OIL CHANGE służący do kasowania przypominajki wymiany oleju. Trzeba przyznać, że stylistyka samych zegarów jest po prostu kosmiczna.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Jazda Morphous’ em to przyjemność sama w sobie… oczywiście pod warunkiem, że nie będzie nam przeszkadzać pęd wiatru napierający na klatkę piersiową . Jeśli ktoś jeździł motocyklem typu „Street” to wie o czym piszę. Pozycję jazdy na Morphim można określić w ten sposób: „jeżdżę bo lubię, nigdzie mi się nie spieszy”. Jeśli jednak zacznie nam się spieszyć to wstydu nie ma. Sprint ze świateł do 40 km/h jest lepszy niż np. w Yp 400…później sytuacja trochę się zmienia, jednak sam V-max na poziomie 120 km/h jest mniej więcej tym czego byśmy oczekiwali po skuterze klasy 250. Samo zamykanie winkli wymaga chwili wyczucia i ogarnięcia dość specyficznej, nisko zawieszonej „budy” ale po kilku przejechanych kilometrach śmigamy Morphousem jak 50’tką. Podczas przejeżdżania po nierównościach nie czujemy zbytnich wstrząsów, cała karoseria komfortowo buja się na większych „hopkach” niczym karoseria Cadillaca James’a Dean’a. 13 calowe koła zdają się panować nad sytuacją a przejeżdżanie po krótkich poprzecznych nierównościach nie wstrząsa znacząco kierownicą.
Hamulce są takie jakich byśmy oczekiwali… czyli przewidywalne. Jedynie widoczność w lusterkach mogłaby być nieco lepsza, ponieważ są mało odsadzone na zewnątrz. Wada ta staje się zaletą podczas przeciskania w dżungli miejskiej między katamaranami.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Jakość, załadunek, wyposażenie

Yamaha od wielu lat przyzwyczajała klientów do wysokiego poziomu swoich produktów. Nie inaczej jest w przypadku Morphousa. Plastiki, spasowanie karoserii, jakość łączeń czy powłoka lakiernicza reprezentują wysoki poziom.

Patrząc na Morphousa można domniemać iż pojemność schowków połknie słonia z żyrafą… tym bardziej, że mamy do dyspozycji niezależne 4 „luki bagażowe”. W praktyce jest średnio. Pod kanapą mamy dwie oddzielne powierzchnie. Do jednej schowamy kask a do drugiej np. ciuchy motocyklowe w rozsądnym rozmiarze lub… małego netbooka. Ładowany od tyłu schowek, otwierany oddzielnym zamkiem zmieści w zasadzie kask typu „braincup” + rękawiczki i kominiarkę. Schowek w kokpicie zamykany na klucz ma już typowe rozmiary dla tego rodzaju maxi… znaczy się jest ok. Reasumując- nie jest najgorzej choć kształty zewnętrzne sugerują nie wykorzystaną kubaturę.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

„Wypas” seryjny jest zbliżony do tego jaki oferuje nam np. Majesty 400. Morphous wyposażony jest w bardzo przydatny podczas parkowania hamulec ręczny. Zarówno kierowca jak i pasażer posiadają podparcie pleców… choć ten dla kierowcy mógłby być ciut wyższy. W bardzo ciekawy sposób rozwiązano podświetlenie schowków pod kanapą. Nie są one podświetlane automatycznie po otwarciu kanapy tylko z poziomu włącznika. To my decydujemy kiedy chcemy włączać oświetlenie a nie krańcówki, które potrafią w niektórych skuterach zawodzić. Wystarczy jedna noc by przypadkowo uruchomiona lampka rozładowała aku do zera. Tu takiej obawy nie ma.
Na uwagę zasługuje oświetlenie zewnętrzne. Snop przedniego reflektora bardzo dobrze oświetla drogę natomiast zespół tylnych świateł LED ułożony w literę”U” wygląda ponadczasowo. Nawet w słoneczny dzień światła STOP widziane są bardzo wyraziście z dużej odległości.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Plusy dodatnie i ujemne… Podsumowanie

Nikt jeszcze nie stworzył i zapewne nie stworzy jednośladu idealnego… tzn. takiego w którym nie można by czegoś poprawić. Faktem jest, że Morphous to typowy skuter do lansu a takim pojazdom wybacza się wiele. Osobiście ja widzę „ niewiele” choć typowym testerem nie jestem :). Na pewno brakuje mi w Morphim ładniejszego tłumika. Coś w chromie lub z dodatkami chromowanymi dodałoby dystynkcji całemu projektowi. Pojemność schowka pod kanapą nie jest oszałamiająca i tutaj konstruktorzy mogli przyłożyć się bardziej. Ciut wyższe oparcie dla pasażera oraz elektrycznie opuszczana szyba i byłoby pięknie… Tyle z wad.
Z praktycznych zalet warto wspomnieć o doskonałym komforcie jazdy, bardzo dobrych światłach, wzorowej jakości wykonania, dobrze rozwiązanemu podświetleniu schowka pod kanapą, wygodnej pozycji za kierownicą. Warto też wspomnieć o łatwym parkowaniu skutera na nóżce centralnej w którym pomaga chromowany reling okalający tylną część karoserii.

Wszystkie wady czy zalety stają się nie ważne, kiedy uświadomimy sobie, że jesteśmy jednymi z nielicznych posiadaczy tego modelu w całej Europie. Wszystkie egzemplarze Yamahy Morphous jakie pojawiają się w EU pochodzą z indywidualnego importu z USA i można je nazwać śladowymi. W Europie ten model nigdy nie był i nie będzie już sprzedawany, bowiem ostatnie nowe egzemplarze za wielką wodą można było nabyć w 2008 roku. W/g nieoficjalnych informacji w Polsce są dwie sztuki tego modelu.
Inną ciekawostką jest fakt, że w 2005 roku pokazano na targach w Tokio ciekawy projekt na bazie Morphous’ a o nazwie Maxam 3000… tzw. Maxi Low – Long & Pick’up.
W 2006 roku Yamaha pracowała też nad wdrożeniem do Morphousa poduszki bezpieczeństwa. Zbudowano wtedy pojazd od nazwie ASV-3. Warto wspomnieć, że Morphous staje się obecnie w USA czy Japonii jednym z najczęściej tuningowanych maxi- skuterów wszechczasów … nie ma co ukrywać- bazą do customizingu jest perfekcyjną.

O Maxamie piszemy też TUTAJ.

Prezentacja airbaga w prototypowej wersji o nazwie ASV-3.

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć

Wariacje na temat Morphous’a

Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć Kliknij żeby powiększyć
Typ SBK-Sg2  
Typ silnika: G368E
Średnica x skok: 66 x 73 mm
Rozrząd: DOHC
Ilość cylindrów: 1
Stopień sprężania: 10.8:1
Rozrusznik: elektryczny
Koło przód: 120/70/13
Koło tył: 130/70/13
Hamulce przód: tarcza pojedyncza
Hamulce tył: tarcza pojedyncza z hamulcem pomocniczym
Masa własna: 185 Kg
Masa całkowita: 330 kg
Zbiornik paliwa: 14 L.
Ładowanie: 12 V; 8,6 AH
Długość/szerokość/wysokość: 2365/825/1050 mm
Prześwit: 104 mm
Rozstaw osi: 1615 mm
Wysokość siedziska 655 mm
Napęd: Pasek napędowy / Variator
Spalanie: 4 l/100 km
Prędkość maksymalna: 120 km/h
Prędkościomierz: mile/kilometry
Cena w EU: niedostępny

Tekst i foto: MariuszBurgi
www.burgmania.net