Krążownik z nadwagą – dual test Kymco MyRoad 700i

Edytor:smok.wawelski

Kymco MyRoad 700 – o tym skuterze głośno było już od 2008 roku. Na papierze wydawał się prawdziwym królem szos, który miał znokautować konkurencję zarówno rozmiarami jak i osiągami. Udało się to tylko połowicznie. Jaki jest flagowy model Kymco finalnie wypuszczony na rynek w 2012 roku? O tym poniżej w tzw. dual teście, który zawiera opinie dwóch kierowców.

Wygląd

SW: Pomimo swoich rozmiarów, skuter na postoju nie sprawia wrażenie ogromnego, głównie za sprawą dość dynamicznej linii. Sądzę, że może się podobać. Może trochę przekombinowany, ma parę fajnych, świeżych i efektownych pomysłów. Bardzo fajne jest rozwiązanie przednich reflektorów z błękitną szybką i ledowe kierunkowskazy z przodu. Jeszcze lepsze wrażenie sprawia tył, szczególnie w nocy. Szerokie ledowe światła stop oraz wielkie poziome kierunkowskazy nie tylko wyglądają świetnie, ale są też doskonale użyteczne. Ich wygląd przypomina tylne światła z Audi, przy czym ciężko dopatrzeć się czystego kopiowania cudzych pomysłów. Pod tym względem MyRoad różni się od Xcitinga, gdzie można było łatwo doszukać się silnych inspiracji innymi pojazdami. Zrobiliśmy MyRoadowi porządną sesję zdjęciową, więc wygląd skutera można ocenić samemu, nie poświęcimy więc mu zbyt wiele miejsca.

MB: W moim odczuciu MyRoad sprawia jednak wrażenie mastodonta wśród skuterów. Zaparkowany obok T-max wydaje się być jakiś taki mały. Czy jest to jednak wada? Chyba nie. Jeden lubi filigranowe kształty o inny jak jest „na bogato”… tym drugim MyRoad trafi w gust.
Faktycznie tylne lampy ledowe zarówno kształtem jak i funkcjonalnością biją na głowę konkurencję (patrz video). Nie wiem czy skojarzenie z nowym Audi A6 jest przypadkowe czy celowe ale w moim odczuciu efekt jest rewelacyjny. Przedni reflektor pod względem stylistyki jest jakby ciut „za” designem tyłu. Kierunkowskazy są wprawdzie ledowe (dobrze widoczne) ale już światła postojowe żarzą się typowo (zwykłe żarówki). Oddzielnym tematem jest skuteczność przedniego reflektora, który niestety nie poraża wiązką światła asfaltu. Dopiero światła drogowe doświetlają należycie drogę podczas nocnych wojaży.
Ocena designu całego skutera jest sprawą indywidualną i subiektywną. Chociaż nie należę do osób goniących za aktualnym trendami, to jeśli mam być szczery MyRoad podoba mi się. Można dyskutować czy kanciaste linie są ładne ale z pewnością są trendy… po prostu teraz taka jest moda. Do całości nie pasuje mi tylko jedna rzecz – materiał z jakiego wykonane zostały lusterka. Jeszcze gdyby chociaż osłona tłumika (który nota bene wygląda jak kopia wydechu Silver Winga) świeciła chromem… ale tak to wygląda, jakby projektant zostawił sobie na koniec ten element i któregoś dnia po imprezie wkleił pierwsze lepsze z brzegu… od jakiegoś chopera. Nie ten styl, nie ta epoka.



Szyba i kokpit

SW: Konstrukcja szyby jest typowa, przy czym ma ona zarówno zalety jak i wady. Zaletą jest odwietrznik, dzięki czemu nie wytwarza się silne podciśnienie i zawirowania powietrza. To niewątpliwy plus. Szyba jest niestety nieco za wąską i za niska – bez dramatu – chociaż wolelibyśmy większą. Przydałaby się również regulacja szyby – chociaż ręczna, nie marzymy o elektrycznej. O ile szyba jest całkiem w porządku, o tyle ochrona nóg przed wiatrem jest natomiast słaba, warto pomyśleć o dodatkowych bocznych deflektorach.
Kokpit MyRoada jest elegancki, podobnie jak w Xcitingu niektóre elementy wyświetlacza LCD są zbyt małe. Zegary są czytelne w dzień i wieczorem. Wskaźnik paliwa trochę udziwniony i niestety niedokładny (co z drugiej strony jest klasyką w jednośladach). Z 2 kresek po 25 kilometrach nagle robi się rezerwa, która jest oznaczona dwojako: jako pomarańczowy ikonka dystrybutora oraz migający wskaźnik na LCD. Strzałki zegarów są osadzone na podświetlanych ośkach – ich czerwony kolor mocno odwraca uwagę (szczególnie w nocy) sugerując włączenie ikonki awarii – wolałbym mniej intensywnie czerwone podświetlenie. Poza tym znów wprowadzono udziwniony system przycisków – np. przełączenie trybu wyświetlacza z jazdy dziennej na całkowitą wymaga długiego przytrzymania klawisza MODE, za to skasowanie dziennego licznika – wciśnięcia dwóch przycisków. Trzeci przycisk był w ogóle nieaktywny i nie wiadomo właściwie, po co znajduje się na desce rozdzielczej.
Przełączniki na kierownicy (która notabene jest bardzo wysoka) – tak jak w Xcitingu – są wykonane z kiepskiej jakości plastiku i wyglądają „tanio”. Na plus trzeba zaliczyć wyposażenie skutera w światła awaryjne.
Ostatnim elementem kokpitu – chociaż trudnym do znalezienia – jest hamulec ręczny, który znajduje się ekstremalnie nisko – tuż przy końcu prawego podestu. Jeśli nie przeczytamy w instrukcji, że hamulec ręczny jest, to jego znalezienie będzie bardzo trudne. Jego lokalizacja jest niewygodna i trudno znaleźć sensowne wyjaśnienie takiego położenia.

MB: Szyba… hmm… to jeden z najczęściej krytykowanych lub chwalonych elementów skutera. O ile w przypadku mojego kolegi jej wysokość była (wymiana poglądów w trakcie testu) akceptowalna o tyle dla mnie była akceptowalna z trudem. Moje odczucia były takie, że pęd powietrza nokautował centralnie szybę kasku. Było to widać także w trasie, gdzie praktycznie po każdych 200 km szybka kasku była cała ufajdana komarami… tak więc zaraz po zakupie wypada pomyśleć o wyższej (szerszej) szybie lub… przyzwyczaić się.
W przypadku kokpitu podzielam w pełni zdanie mojego przedmówcy. Dodam tylko, że poza niezrozumiałym i nieintuicyjnym systemem obsługi zegarów oraz niewykorzystanym w połowie miejscem samego wyświetlacza LCD sam kształt jak i iluminacja całości zasługują na uznanie (patrz video).

 

Schowki

SW: Jak przystało na duży turystyczny skuter MyRoad został bogato wyposażony w schowki. Na papierze wyglądają nieźle, gorzej niestety jest w rzeczywistości. Do dyspozycji mamy 3 schowki: w kokpicie (po lewej stronie), w przekroju oraz oczywiście schowek pod kanapą. Schowek w kokpicie ma standardową wielkość (paczka papierosów + klucze + telefon) i zamykany jest na chyboczącą się klapkę bez zamka. Schowek w przekroku otwiera się dość niewygodnie i nie zmieścimy w nim nawet puszki 250 ml – nadaje się chyba jedynie na mikrofibrę do przecierania szyby w kasku. Trzeci, główny schowek pod kanapą jest otwierany (bardzo wygodnie zresztą) ze stacyjki. Całość działa bardzo precyzyjnie, podobnie jest z jego zamknięciem – nie było z tym żadnych problemów. W teorii schowek ten powinien pomieścić 2 kaski integralne. W praktyce – udało się to z wielkim trudem, dociskając mocno kanapę. Dodatkowo, nie jest możliwe umieszczenie kasku w tylnej części schowka bezpośrednio – trzeba go włożyć do przedniej części, po czym przesunąć po dnie schowka w tył. Dzieje się tak dlatego, że burty schowka mają przewężenie, które musiało pomieścić solidne zamki zamykające kanapę. Jak na tak wielki skuter, wielkość i wygoda schowka głównego jest nieco rozczarowująca. Plusem jest mocne oświetlenie pojedynczą diodą – ładne i bardzo efektywne (sprawdzone w nocy – naprawdę się przydaje). Niestety, dno schowka jest bardzo nieregularne (co dobrze widać na zdjęciach).

MB: Jedno co zastanawiające to szerokość tyłu (na wysokości przestrzeni pod kanapą) a szerokość „włazu” schowka. Optycznie wydaje się jakby konstruktorzy nie wykorzystali tego co było do wykorzystania. Od strony technicznej jedynym ograniczeniem są boczne zatrzaski blokujące po zamknięciu siedzisko… ale czy nie można ich było umiejscowić z tyłu? W efekcie dość duży schowek traci na funkcjonalności przez wąski otwór dostępowy- szkoda.
W codziennej jeździe po mieście bardzo przydają się podręczne schowki w kokpicie. Ten w testowanym skuterze pod względem dostępności i pojemności jest OK… jednak szkoda, że konstruktorzy zapomnieli o zamknięciu na kluczyk.

Kanapa i pozycja za kierownicą

SW: O ile do tej pory ciężko było się do czegokolwiek naprawdę przyczepić, to niestety inżynierowie z Tajwanu nie przyłożyli się do jednego z najważniejszych elementów: kanapy i pozycji za kierownicą. Kanapa przy siadaniu wydaje się obszerna i wygodna, jednak podczas jazdy okazuje się, że dla wysokich osób (>180 cm) miejsca nie jest dużo. Kolana są bardzo blisko kokpitu, a kierowca „zsuwa się” do przodu. Kanapa nie ma regulacji zadupka. Jak na tak duży skuter przydałaby się wygodniejsza, regulowana kanapa i więcej miejsca na nogi. Bardzo irytująca była konieczność ciągłego wiercenia się na kanapie – ciężko zająć jednoznacznie wygodną pozycję. Jeśli jesteś wysokim kierowcą lub masz długie nogi – to niestety nie będzie skuter dla ciebie. W porównaniu do Burgmana 650, Tmaxa czy Silver Winga miejsca jest sporo mniej. Dobrze widać też na zdjęciach porównanie pozycji w Downtownie.

MB:… i tu muszę stanąć w obronie MyRoada. Nie wiem czy wynika to z tego, że mam karłowate nogi (tu śmiech!) czy innych uwarunkowań genetycznych ale mi akurat siedziało się (182 cm) wygodnie, a dalsza podróż nie była udręką. Faktem jest, że ciężko powiedzieć aby podróżowało się „przestronnie”… tym bardziej, że skuter jest przecież bardzo duży. Jako ciekawostkę podam fakt, że przesiadając się na Downtowna czułem praktycznie taką samą swobodę nóg jak na MyRoadzie. Nieprawdaż, że dziwne?
Inną ciekawostką (poza wspomnianym wcześniej pochyleniem siedziska kierowcy ku przodowi), którą zauważyłem była bardzo duża różnica między wysokością siedziska kierowcy i pasażera. Jadąc z plecaczkiem o wzroście ok. 170 cm miałem czasem uczucie, że w tunelu zahaczy głową o gzyms. Mocno przekoloryzowane ale coś w tym jest. W związku z powyższym, warto wspomnieć jak to się ma do samej jazdy we dwoje ale o tym ciut później… Ostatnim o czym wspomnę w tym rozdziale są gadżedziarsko rozkładane nóżki dla pasażera, które uchylają się automatycznie po zwolnieniu dźwigni na kokpicie. Bajer, który robi wrażenie (patrz video).

Kierownica i lusterka

SW: Lusterka są wygodne, blisko kierowcy, chociaż ich wygląd (chromowane) nie bardzo pasuje do reszty skutera. Sposób konstrukcji lusterek (na kierownicy) ułatwia przeciskanie się w korkach, ich rozmiar i kształt świetnie zdaje egzamin podczas jazdy. Jedynie na postoju wpadają w wibracje od silnika i obraz w nich się rozmywa.
Kierownica, o czym wspominaliśmy, jest bardzo wysoka i wyposażona w gigantyczne ciężarki, co jest chyba tradycją w Kymco. W testowanym egzemplarzu bardzo irytujący był luz w manetce od gazu, który w połączeniu z opóźnieniem sprzęgła utrudniał szybki start ze świateł. Na plus zaliczamy natomiast regulację obu klamek – nieczęsty to gadżet w skuterach.

MB: Poza wspomnianym wcześniej dyskusyjnym designem chromowanych lusterek ich przydatność na co dzień jest bardzo dobra. Szerokość nie przeszkadza w przeciskaniu się po mieście, ustawianie i zakres taki, jak należy. Szkoda, że sam obraz czasem rozmywa się ale to już nie wina lusterek czy ich umiejscowienia.

Wlew paliwa i stacyjka

SW: Stacyjka – typowa dla Kymco – otwiera kanapę oraz wlew paliwa. Do jej działania trzeba się przyzwyczaić i pamiętać, że ostatnia pozycja w prawo nie pozwoli na uruchomienie silnika, tylko na otwarcie wlewu paliwa. Sam wlew – podobnie jak w Xcitingu – nie jest szczytem wygody. Po włożeniu pistoletu do końca, daje się zatankować parę litrów, po czym pistolet odbija. Trzeba go sukcesywnie wyjmować i nie można tankować „pełną parą”. Jeśli pistolet jest włożony tylko do połowy trzeba uważać, bo odwietrznikami może wytrysnąć benzyna, samo zamknięcie zamyka się dość topornie. Zbiornik paliwa ma pojemność 15 litrów, przy czym rezerwa zaczyna świecić gdy w zbiorniku pozostaje ok. 3 litrów paliwa.

MB: Warto w tym miejscu wspomnieć o dwóch rzeczach. Samo umiejscowienie wlewu jest w moim odczuciu bardzo dobre… np. patrząc na nie pod kątem turystyki. W takim np. Silver Wingu torba przekrokowa jest problemem podczas tankowania. Nie trzeba się też schylać podczas samej czynności napełniania zbiornika paliwem. Jak widać to co dla jednego wada dla innego może być pozytywem.

Zawieszenie

SW: Biorąc pod uwagę masę skutera zawieszenie MyRoada oceniamy bardzo pozytywnie. Jazda w zakrętach jest bardzo dobra, żadnych tendencji do myszkowania po drodze, skuter świetnie trzyma się toru jazdy. Przeprawa przez kostkę brukową, która tak dała się we znaki Xcitingowi nie stanowi problemu do MyRoada. Dodatkowo mamy możliwość zmiany twardości zawieszenia – soft, medium i hard i to przyciskiem na kierownicy, także w trakcie jazdy – taka kymcowa ESA. Niestety, w odróżnieniu od prawdziwej – trudno zauważyć jakąkolwiek różnicę w pracy zawieszenia, nawet przełączając bezpośrednio z soft na hard. Możliwe, że masa skutera skutecznie tłumi różnicę. Podsumowując, zawieszenie tłumi nieźle, nie jest specjalnie twarde lub zbyt miękkie i naprawdę daje sobie radę z dużą masą MyRoada.

MB: Nie jest tajemnicą, że lubię ciasne i szybko pokonywane łuki. Jest to akurat dla mnie bardzo ważne kryterium, które w każdym testowanym skuterze skrupulatnie sprawdzam. MyRoad jadący zarówno 160 km/h na autostradzie jak i 90 km/h poza miastem zachowuje w winkach pełną, przewidywalną stabilność. Żadnych niebezpiecznych zachowań, żadnego wężykowania. Twardość zawieszenia jest dobrana optymalnie i nie czuć np. uderzeń w kierownicę podczas pokonywania poprzecznych uskoków czy studzienek… zjawiska, które w mniejszym bracie Xcitingu było czasem dokuczliwe.
Podobnie jak mojemu koledze ciężko mi było zauważyć różnicę w elektrycznie regulowanej twardości zawieszenia… żeby była jasność – ona działa tylko jest jakby – niewyczywalna! Może ta nieszczęsna masa?

Hamulce

SW: Są niezłe, naprawdę niezłe ale daje się odczuć masę skutera. Ewidentnie ciężar ciągnie do przodu. Daleki jestem jednak od stwierdzenia, że hamulce są niewystarczające. W porównaniu ze skuterami o bardziej sportowym zacięciu, MyRoad nie hamuje błyskawicznie i trzeba się do tego przyzwyczaić. Gdyby odchudzić skuter o kilkadziesiąt kilogramów, to hamulce byłyby rewelacyjne. ABS działa dobrze, nie za wcześnie, drżenie klamki jest przyjemne i nie zaskoczy raczej kierowcy.

MB: Dodam tylko jedną rzecz… wartości opóźnień nie zmieniają parametrów nawet po mocnym rozgrzaniu hamulców… za heble wypada więc pochwalić konstruktorów Kwang Yanga. W mojej ocenie byłyby bardziej niż dobre gdyby nie musiały sobie radzić z taką masą. Przypomnijmy, że skuter + kufer centralny + 2 pasażerów + bagaże łatwo pokażą na wadze nawet ponad pół tony!

Parkowanie

SW: Parę słów o parkowaniu: nie czuć dużej masy skutera na parkingu, ani podczas jazdy, parkowanie jest łatwe, dostęp do bocznej nóżki z kanapy bez zsiadania – dobry. Powolna jazda na parkingu lub pomiędzy samochodami w korku jest łatwa i bezpieczna, nie ma wrażenia chybotliwości pojazdu.
Pomimo swoich rozmiarów i masy stawianie na nóżkę centralną jest wzorowe. Dawno nie spotkaliśmy skutera, w którym centralka działa tak dobrze. Ogólnie byliśmy zaskoczeniu wygodą poruszania się MyRoadem przy małych prędkościach, czego można by się obawiać znając masę skutera.

MB: Nic dodać, nic ująć.

Silnik, osiągi i jazda

SW: MyRoad wyposażony jest w dwucylindrowy silnik na wtrysku o pojemności 699,50 ccm i mocy 59 KM, dający moment obrotowy 61,5 Nm. Silnik na wolnych obrotach pracuje nieco nierówno i niestety sposób jego zawieszenia powoduje, że odczuwalne są wibracje. Nie ma oczywiście dramatu ale w porównaniu do konkurencji mogłoby być lepiej. Sam dźwięk silnika i tłumika może się podobać.
Ruszając dynamicznie ze świateł miałem wrażenie, że już gdzieś, kiedyś… W końcu sobie przypomniałem: przyspieszanie przypomina start Airbusem A380 – dużo hałasu od turbin, chwila zawahania i wrażenie wielkiej masy budzącej się do lotu. Podobnie jest w MyRoadzie, przy czym wycie sprężarek świetnie imituje odgłos przekładni (podejrzewam tam jakieś zębatki), przypominający odgłos Burgmana 650. Znów daje o sobie znać duża masa skutera i przyspieszenie nie jest rewelacyjne, jak na dużą moc silnika (59 KM). Lekki jeździec na Downtownie nie miałby problemów z objechaniem MyRoada ze startu. Subiektywne odczucie jest jednak pozytywne, przyspieszenie daje dużo radości. Zauważyliśmy, że sprzęgło łapie dość późno, występował również luz manetki (jakieś 20 stopni). W porównaniu do Integry lub Tmaxa moment zanim skuter ruszy z miejsca trwa dużo dłużej. Potem przyspieszenie jest liniowe. Nie czuć szarpania przy hamowaniu silnikiem i jazda jest płynna.
Podsumowując osiągi i przyspieszenia: byłoby super, gdyby poddać MyRoada porządnej kuracji odchudzającej, chociaż nie jest źle – nie wygramy z GP 800 ale na pewno nie dogoni nas Majesty 400.
Zużycie paliwa zamyka się w granicach około 6 litrów na 100 km i jest typowe dla tej klasy pojazdów.
Silnik nie wykazywał tendencji do „brania” oleju, co można łatwo sprawdzić dzięki bardzo wygodnemu wskaźnikowi poziomu oleju, który jest doskonale dostępny i widoczny i umożliwia łatwą inspekcję.

MB: Cóż dodać… Także i w tej kategorii mam kilka dodatkowych spostrzeżeń. Pierwszym jest wrażliwość na boczny wiatr, która w czasie dalszej podróży bywała czasami trudna do zaakceptowania. Co gorsze, zjawisko to nasila się przy jeździe z pasażerem. W dalszą trasę wybrałem się z pasażerką, która mierzyła (tylko) 160 cm i dociskała kanapę masą 48 kg. Przy silnym wietrze korekty toru były niestety zbyt duże by nie zwrócić na nie uwagi.
Dźwięk silnika faktycznie brzmi łudząco podobnie do tego z Burgmana 650 i może się podobać. Idę o zakład, że można robić konkurencję na zlocie pt. „który skuter pracuje za kotarą”. Pomimo 4 KM więcej od wspomnianego AN 650 osiągi obu skuterów są w zasadzie takie same. Prędkość maksymalna jaką udało mi się uzyskać to 170 km/h. Ciekawostką jest fakt, że przy ok 150 km/h na kokpicie pojawia się informacja o nazwie „speed”. Trudno powiedzieć co ów limit ma oznaczać.
Spalanie skutera w trasie przy rozsądnym obchodzeniu się z rolgazem wyniosło 5.3 l./100 km. W mieście zbliżało się do 6 ale zaznaczam – bez szaleństw. Nie są to wyniki z których można być dumnym ale z drugiej strony Burgman 650 czy T-max 500 spala podobnie. Wyraźniej mniej spala Honda SW-T 600 nie wspominając o Integrze 700… tylko, że Integra przy 120 km/h „kreci się” wolniej o jakieś 2 tyś.obr./min.
Warto wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Silnik MyRoada od spodu chroniony jest metalową osłoną- w maxi skuterach jest to niespotykane i zasługuję na uznanie.

{youtube}f74xEBZZglo,KhCUUiGOyd4,Zn1S-JLijVI,kvVJWXwCXGI{/youtube}

Konkluzja

SW: Pomijając kwestie miejsca na nogi i pozycji kierowcy, jazda MyRoadem daje dużo przyjemności. Przyspieszenie jest dostateczne i nie ma się wrażenia, że skuterowi brakuje mocy. Jazda w zakrętach jest wyśmienita, a praktyczność skutera jest dość dobra, chociaż nie idealna – głównie irytuje kształt schowka pod kanapą i trudności ze zmieszczeniem 2 kasków integralnych. Dźwięk silnika i przekładni nie daje powodów do narzekań, manewrowość na parkingu jest wysoka. Jazda w korkach jest bezproblemowa, czasem trzeba uważać na wysokość lusterek, za to szerokość skutera nie jest problemem.
Na pewno jednak wielu czytelników zadaje sobie pytanie „czy kupiłbym MyRoada?” Głównym problemem wydaje się cena: za ok. 2.000 zł więcej można mieć Integrę, która prawie nie zużywa paliwa, przyspiesza lepiej, ma ABS (tak jak MyRoad) i zintegrowane hamulce oraz fabryczny system alarmowy. Co prawda projektanci zapomnieli wyposażyć Integrę w schowek pod kanapą ale jej właściwości jezdne są dużo lepsze niż MyRoada (za sprawą niskiej masy i dużych 17” kół).
Cena MyRoada jest również zniechęcająca w kontekście Xcitinga i (szczególnie) Downtowna. Za pół MyRoada można kupić DT 300i, który w moim odczuciu jest skuterem świetnym – szczególnie do miasta, a już jego stosunek jakości do ceny jest rewelacyjny (no i ma wygodniejszą kanapę). Xciting, z nieco gorszymi osiągami nie odbiega wygodą od MyRoada i chociaż ma słabe zawieszenie, to kosztuje aż 14 tysięcy mniej mając więcej miejsca na nogi. Reasumując – za 33 tysiące można mieć prawie i Xcitinga i Downtowna na raz.
Nie widać też specjalnych przewag MyRoada nad Burgmanem 650 (nowy 39.900 zł z pakietem AC/OC w cenie), mimo, że jest to już skuter technicznie wiekowy. Mając 32.900 zł wolałbym dołożyć troszkę do SWT-600 lub wspomnianej Integry (w zależności od tego, czy wybieramy schowki czy niskie spalanie) albo kupiłbym SWT-400 za 34.000 zł. Wydaje się, że realna cena MyRoada powinna być niższa o kilka tysięcy złotych, inaczej trudno wróżyć wielkie sukcesy rynkowe najnowszemu modelowi Kymco. To co może uratować ten niezły w sumie skuter, to radykalna terapia odchudzająca. Niewiele trzeba aby poprawić ten pojazd tak, aby stał się pełnoprawnym konkurentem Hondy, Suzuki czy Yamahy: lepsza kanapa, więcej miejsca z przodu i jakieś 60kg mniej. Czy jest to możliwe? Przykład Downtowna mówi, że tak.

MB: Podczas testu bardzo często zadawano mi pytanie: „czy ten skuter jest dobry?” Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na tak zadane pytanie… tym bardziej w dzisiejszych (wymagających) czasach, gdzie nawet nowe BMW C 650 GT dla niektórych jest (sic!) skuterową porażką.
O MyRoadzie było głośno pod koniec 2007 roku, a skuter miał się pojawić na salonach rok później, jednak tak się nie stało. Nieznana była przyczyna ciągłych opóźnień ale można domniemać, że firma Kwang Yang dopracowywała swój skuter… tylko dlaczego aż 4 lata?! W związku z powyższym odbierając testowego MyRoada spodziewałem się pojazdu pod każdym względem dopracowanego. Obiektywnie: wygląd OK, (chociaż niektórzy złośliwcy twierdzą, że po 4 latach wypadałoby zrobić lifting) osiągi- takie jak oczekiwałem, hamulce i zawieszenie bardzo dobre… tylko ta waga! Trudno więc jednoznacznie określić odbiorcę tego skutera. Do miasta dla większości będzie za ciężki lub za duży. W trasę? Już bardziej… Pozostaje jeszcze cena, która może okazać się dla niektórych po prostu za wysoka. Porównanie cenowe zrobił mój kolega powyżej i osobiście uważam podobnie… jednak jest pewien problem – obniżenie masy własnej raczej nie będzie skutkowało redukcją także ceny – w takim wypadku może być dokładnie odwrotnie. Pozostaje więc jedynie redukcja ceny, a wtedy jest szansa na sukces w Europie. Inaczej MyRoad pozostanie skuterowym outsiderem a chyba nie o to chodziło producentowi z Tajwanu.

 

Dane techniczne

 

Wymiary [dł./szer./wys. (mm)]:

2309/824/1487

Waga sucha:

292 kg

Przeniesienie napędu:

bezstopniowa [CVT]

Rozrusznik:

elektryczny

Silnik:

2 cylindrowy/4 suwowy/8 zaworowy

Pojemność:

699,5 cm3

Moc:

59 KM przy 7250 obr/min

Chłodzenie:

ciecz

Moment obrotowy:

61,5 Nm przy 6000 obr/min

Rozmiar opon:

przód – 120/70-15, tył – 160/60-16

Hamulce:

przód – tarcza x 2, tył – tarcza

Dostępne kolory:

biały, granatowy

Prędkość maksymalna:

170 km/h

Zużycie paliwa w trasie:

5.3 l./100 km

Zużycie paliwa w mieście:

6 l./100 km

Cena (08.2012):

32.900 zł

Tekst: Smok Wawelski i MariuszBurgi

Foto: Smok Wawelski