Królowie segmentu…Test porównawczy Honda Forza 125 vs X-max 125

Kiedy na zeszłorocznych targach moto zobaczyłem nową Forze 125 od razu pomyślałem: „No to teraz X-max nie będzie miał łatwo!”. Podobna moc, bardzo zbliżone parametry techniczne, prawie identyczne wymiary plus sporo nowych, niespotykanych dotąd dodatków seryjnych a wszystko to w tej samej cenie co X-max. Nie bylibyśmy sobą przechodząc obojętnie obok tak ważnego wydarzenia jak pojawienie się nowej Forzy 125, więc zrobiliśmy w naszym teście porównawczym ponad 1200 km Hondą i 800 km Yamahą… w mieście i w trasie, w deszczu, podczas wichury i… wiemy już więcej. Zapraszamy do lektury.

Pierwsze spojrzenie

Oba skutery podążają za aktualną modą i są narysowane w „kantach”. Patrząc na tylne części plastików mamy wręcz wrażenie, że Yamaha z Hondą wymieniała się przeciekami z biur projektantów. Przechodząc do przedniej części nadwozia widać, że czasza w Hondzie jest bardziej pochylona w stronę kierowcy a w X-maxie oddalona. Efekty tych różnic daje się odczuć w czasie jazdy ale o tym za chwilę.

Długość Forzy 2135 mm, X-maxa 2220 mm ale optycznie tych różnic nie wychwycimy. Złudny jest też parametr szerokości, gdzie w/g danych Honda jest węższa o 26 mm a przesiadając się z jednego skutera na drugi mamy wręcz wrażenie, że to Yamaha jest bardziej smukła.

W kwestii oświetlenia oba skutery reprezentują inne szkoły. Podwójny reflektor (w pozycji mijania świeci jeden) i podwójna tylna lampa vs pojedyńczy, wyglądający genialnie LED plus tylna lampa zespolona. Warto wspomnieć o jeszcze jednym fakcie. Forza 125 w wielu miejscach przypomina kształty i proporcje T-maxa 500! Kształt kokpitu, umiejscowienie lusterek, kanapa czy tylne plastiki widziane z boku. Czy to źle? Wcale, przecież nie od dziś wiadomo, że pewne elementy kopiują najlepsi od najlepszych. Reasumując: Zarówno Forza jak i X-max budzą pozytywne pierwsze wrażenie i mogą się podobać. Drugie jest jeszcze lepsze… ale i o tym w dalszej części testu.

Szyba, kokpit, wlew paliwa

Tego jeszcze nie było! Takie firmy akcesoryjne jak GIVI czy Puig będą zawiedzione. Nowa Forza 125 została wyposażona w super patent – łatwo i szybko regulowaną wysokość przedniej szyby. Mocny chwyt i w ciągu sekundy opuszczamy lub podnosimy szybę… a tym samym mamy wersję skutera na upał lub chłodniejszy dzień. Co bardzo ważne- sam mechanizm wydaje się być stabilny i trwały. Podczas testu wielokrotnie miałem okazję jeździć po gorszej nawierzchni i ani razu szyba nie zjechała samoistnie na dół.

Konkurencyjny X-max wyposażony został seryjnie w szybę średniej wysokości, oczywiście bez możliwości regulacji. O ile szyba Hondy w trasie (górne położenie) zabezpiecza nas dostatecznie o tyle 200 km na X-maxie oznacza szybę kasku udekorowaną insektami. Podobnie jest w deszczu, gdzie to Honda zapewnia zauważalnie lepszą ochronę przed warunkami atmosferycznymi. Fakt, że w mieście różnice się zacierają jednak podczas mocnych upałów opcja opuszczonej w dół szyby Forzy może być czymś bardzo przyjemnym.

Zegary to jakby zupełnie odmienne filozofie. Yamaha stawia na w pełni cyfrowy przekaz informacji natomiast Honda mówi do nas tradycyjnie – analogowo. X-max to dwa, duże ciekłokrystaliczne wyświetlacze z mnóstwem informacji. Zaraz po przekręceniu kluczyka wita nas komunikat „Welcome on board” a chwilę później pojawiają się komunikaty o średniej prędkości, średnim spalaniu, chwilowym spalaniu, temperaturze otoczenia. Oczywiście jest też wskazanie temperatury cieczy, paliwa, zegarek oraz obrotomierz. Jest nawet info napięcia w instalacji… a wszystko to przełączane przyciskiem na manetce. Wypas!

Honda, pomimo tego, że ma bardzo ładne zegary jakich nie powstydziłby się samochód klasy A to informacji przekazuje dużo mniej. Mamy tutaj pałeczkowy wskaźnik paliwa, temperatury cieczy, 2 tripy, średnie spalanie AVG, spalanie całkowite oraz chwilowe. Dostęp do wszystkich wskazań następuje po naduszeniu na przycisk „SELECT” na zegarach.

Wlew paliwa w obu skuterach znajduje się w przekroku a tankowanie nie nastręcza najmniejszych problemów. Forza udostępnia klapkę do wlewu paliwa po naciśnięciu przycisku koło stacyjki natomiast Yamaha posiada typowy sposób, kluczykowy korek.

Schowki

Oba skutery mają naprawdę przepastne bagaźniki pod kanapą. Połykają dwa kaski, przeciwdeszczówkę, rękawiczki plus jeszcze trochę… jednak to Honda wydaje się być w tej kwestii bardziej przemyślana. Przestrzeń podkanapowa Forzy posiada ciekawą przegródkę, którą można przepinać dostosowując do własnych potrzeb. Dla równowagi Yamaha posiada dwa dodatkowe schowki w kokpicie na telefon, klucze czy pilota do bramy… jednak zabrakło tutaj tutaj gniazda 12V. Honda za to posiada jeden, dość spory schowek w kokpicie (mieści butelkę wody, telefon, klucze) wyposażony w gniazdo 12V. Z kronikarskiego obowiązku muszę wspomnieć, że aby otworzyć kanapę w Hondzie wystarczy jedna wolna ręka. W Yamaszcze po przekręceniu kluczyka kanapa sama niestety nie odskakuje… czyli podczas podchodzenia np. z zakupami potrzebujemy dwóch wolnych rąk.

Pozycja za kierownicą i kanapa

Oba skutery zapewniają bardzo dobrą pozycję za sterami, która wręcz zachęca do dalszych wyjazdów. Mamy tutaj wystarczająco dużo miejsca na ręce i nogi… nawet do wzrostu 185 cm. Po przebyciu dystansu 200- 300 km nie czujemy nadmiernego bółu pleców czy „tyłka”. Należy podkreślić wręcz, że oba skutery oferują komfort rzadko dostępny w klasie maxi „125”. Poszycie obu siedzisk jest bardzo dobrej jakości a twardość dobrana optymalnie. Żadnej oszczędności, żadnych słabych materiałów.

Kierownica, lusterka, stacyjka i blokada

Dochodzimy do części gdzie wyłapaliśmy wyraźne różnice. O ile Yamaha wyposażyła X-maxa w optycznie tradycyjne lusterka a ich umiejscowienie jest, nazwijmy typowe dla tej klasy maxi skuterów, o tyle Honda „poszła po bandzie”. Forza ma lusterka przytwierdzone do przedniej owiewki, które posiadają opcję złożenia do dołu jak i do góry… opcja bardzo pomocna np. podczas wjeżdżania przez ciasne furtki. Niestety różnice w umiejscowieniu lusterek oznaczają inną widoczność podczas jazdy. O ile w X-maxie widoczność jest bardzo dobra o tyle w Hondzie w zasadzie każda zmiana pasa ruchu oznacza konieczność przykurczu łokcia do siebie ponieważ pole widzenia jest znacznie ograniczone. Trochę irytujące ale… można się przyzwyczaić.

Z poziomu obu stacyjek otwieramy schowek pod kanapą ale w Hondzie dodatkowo mamy zabezpieczenie antykradzieżowe, zamykaną przesłonę, którą otwieramy tylną częścią klucza. Warto wspomnieć o jeszcze jednej sprawie. Honda Forza 125 jest pierwszym skuterem z jakim mam styczność w którym można zablokować kierownicę skręcając kierownicę w prawą stronę! W pewnych sytuacjach podczas parkowania jest to przydatne.

Sama kierownica, dostęp do kontrolerów czy odległość klamek jest wzorowa. Siła potrzebna do odkręcania rollgazu ciut mniejsza w Yamaszce.

Jedziemy… napęd i zawieszenie

Przekręcamy kluczyk, naciskamy klamkę hamulca, wciskamy starter i… jednocylindrowy motor Hondy o oznaczeniu ESP (Enhanced Smart Power) bezszmerowo odpala. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że nie towarzyszy temu charakterystyczny i znany z innych skuterów dźwięk rozrusznika! Napęd Yamahy uruchamiany jest w sposób tradycyjny. Pierwsze, co momentalnie daje się odczuć to praktycznie zerowy poziom wibracji obu jednostek oraz niski hałas na wolnych obrotach. Honda podczas startu potrzebuje wyższych o 1000 obr/min niż Yamaha jednak później różnice się zacierają i oba napędy pracują na podobnym poziomie obrotów przy tych samych prędkościach jazdy. Sprint spod świateł to delikatna przewagą X-maxa ale obiektywnie obie jednostki 125 ccm z identyczną mocą 14.3 KM i zbliżonym momentem obrotowym oferują bardzo dobre osiągi w swojej klasie. Zakres od 0-50 km/h w obu skuterach osiągamy po ~6 sekundach. Później oczywiście przyrost prędkości jest wolniejszy… ale V-max rzędu 120 km/h wydaje się być wystarczający w tej klasie. Przy bardzo sprzyjających warunkach Yamaha potrafi się rozpędzić do licznikowych 133 km/h a Honda 128 km/h. Później załącza się ogranicznik obrotów i nie pozwoli na więcej. W praktyce… w trasie prędkość przelotowa oscyluje w granicach 100- 110 km/h. Patrząc na aktualne zmiany w przepisach i możliwość pożegnania się z prawem jazdy – są to prędkości, nazwijmy je „bezpieczne”.

Osiągi muszą współgrać z zawieszeniem. Oba skutery zachowują się w pełni przewidywalne a twardość zawieszenia wydaje się być kompromisem między twardością a komfortem. Co ciekawe, oba mają identyczne wymiary kół (120/70/15 przód i 140/70/14 tył). Honda, niezależnie od nawierzchni po jakiej się poruszamy prowadzi się jak po sznurku, żadnego dobijania, nieprzyjemnych dźwięków czy dziwnych reakcji na obciążenie… nawet dwiema osobami o łącznej masie ponad 200 kg! X-max w trasie jest minimalnie mniej stabilny od Forzy… ale to nie Yamaha jest w tym wypadku słaba, to Honda oferuje poziom dotąd nieosiągalny w tej klasie maxi.

Hamulce

Dwuobwodowe układy hamulcowe to kolejna mocna strona obu skuterów. Oczywiście mamy dwie tarcze (po 1 na oś) i układ antypoślizgowy ABS. Forza ma montowany układ marki Nissin a w X-maxie jest Brembo. Oba są w pełni przywidywalne, nacisk na klamki optymalny. Jedynie w Hondzie tylne koło ciut szybciej łapie kontrolowany uślizg. Niestety wina za to leży w niezbyt fortunnie dobranych oponach seryjnych marki IRC. Ich dziwne zachowanie zauważymy także w czasie przejazdów po mokrych pasach.

Parkowanie

Waga X-maxa z ABS to 173 kg natomiast Forza waży 9 kg mniej. Podczas parkowania nie czuć różnic w masie a oba skutery są bardzo łatwe podczas przepychania czy stawiania na centralkę. Oczywiście w obu przypadkach mamy też nóżkę boczną z której skorzystamy w terenowo trudnych pozycjach. Niestety żaden ze skuterów nie posiada bardzo przydatnego podczas parkowania na pochyle hamulca ręcznego.

Ekonomia, zasięg na zbiorniku

Dochodzimy do bardzo mocnych stron obu skuterów i tego za co momentalnie polubimy klasę „125”. Zatankować za 50 zł i zrobić nawet 450 km na zbiorniku?? Brzmi nieprawdopodobnie… a jednak, Honda to potrafi. W mieście napęd „wspomaga” się systemem Start&Stop, który podczas postojów na światłach gasi motor. Minimalny ruch manetki bezszmerowo uruchamia momentalnie silnik. Podobno dzięki funkcji „Idle” jesteśmy w stanie zaoszczędzić w ruchu miejskim dodatkowe 0.3/100km. Jak zapewnia producent, doskonały wynik zużycia paliwa Forza zawdzięcza zupełnie nowej konstrukcji silnika i braku strat CVT. W praktyce wygląda to tak, że w trasie przy jeździe spacerowej (60-80 km/h) spalimy rewelacyjne 1.9l/100. Jadąc uwieszonym na manetce (prędkości rzędu 110- 120) zużyjemy 2.8 l/100 km. W mieście jesteśmy łatwo w stanie osiągnąc wynik 2.0- 2.4/100 km. W przypadku X-maxa też jest dobrze ale procentowo różnice są spore. Trasa jadąc 120 km/h = 3.3l/100 km, wolniej 2.6/100, miasto ok 2.9/100 km.

Wyposażenie i koszty

Kluczowe w Hondzie: Regulowana szyba, dający doskonałe światło przedni reflektor LED (wygląda jak xenon), system Start&Stop, bogate wskaźniki, układ ABS od Nissin’a, bardzo dobra jakość wykonania a to wszystko za 19.900 pln. Yamaha przekonuje nowymi, podwójnie wyświetlanymi zegarami LCD z wieloma opcjami ze sterowaniem z manetki, układem ABS od Brembo, seryjnie lepszymi oponami niż w Hondzie. Za całość płacimy dokładnie tyle samo zarówno w salonie Yamahy jak i Hondy. Drogo? No może trochę, bo Suzuki żąda za Burgmana 125 L5 ABS 18.500 ale wiekowo i wyposażeniowo jest zauważalnie w tyle…no i ma „tylko” 12 KM mocy.

Podsumowanie

Hondzie udało się zbudować doskonały skuter klasy 125, którego właściwości jezdne są w pełni porównywalne z większymi maxi o pojemności ~300 ccm. Wygląda świetnie, pali aptekarskie ilości paliwa, osiągi jak na 125 ma znakomite a pod kanapą przewiezie więcej niż myślimy. Czy to oznacza, że Yamaha jest gorsza? Nie. X-maxa polubimy za wyposażenie zegarów, lepszą widoczność w lusterkach i drapieżny wygląd… ale regulowana szyba, reflektor LED oraz zauważalnie niższe spalanie ciągną w stronę Hondy. Oba skutery czują się świetnie w miejskiej dżungli ale oba sprawdzą się również nieźle w trasach rzędu 200- 300 km na raz.

Mała konkluzja na koniec… robiąc miesięcznie po mieście 1500 km autem i zużywając paliwa, powiedzmy 8 l/100 km… po przesiadce na skuter, który pali 2.5/100 mamy oszczędność miesięczne rzędu 400 zł. O krótszym czasie dojazdu, łatwym parkowaniu i wietrze we włosach nie wspominam.

Dane techniczne X-max 125:

Silnik: rzędowy, jednocylindrowy, zasilany wtryskiem, SOHC Pojemność: 124 cm3

Moc: 14,3 KM przy 9000 obr/min

Moment obrotowy: 11,94 Nm przy 6750 obr/min

Skrzynia biegów: V-matic bezstopniowa ze sprzęgłem odśrodkowym

Przeniesienie napędu: Pasek napędowy

Zawiedzenie przód: konwencjonalny widelec teleskopowy

Zawieszenie tył: Wahacz, podwójne amortyzatory

Opona przód: 120/70/15

Opona tył: 140/70/14

Masa (wersja ABS): 173 kg

Rama: Stalowa

Wymiary (długość,szerokość, wysokość): 2160 mm/790 mm/1385 mm

Wysokość kanapy: 792 mm

Hamulec przód: 267 mm, pojedyńczy tarczowy, ABS

Hamulec tył: 240 mm, pojedyńczy tarczowy, ABS

Zbiornik paliwa: 13,2 litra

Prędkość maksymalna: 120 km/h

Zużycie paliwa minimalne: 2,5 litra na 100 km

Zużycie paliwa maksymalne: 3.3 litra na 100 km

Zużycie paliwa średnie: 2.8 litra na 100 km

Serwis olejowy: co 5 tyś.km

Cena: 19.950 pln

Dane techniczne Forza 125:

Silnik: rzędowy, jednocylindrowy, zasilany wtryskiem, SOHC, 4 zaworowy

Pojemność: 124,9 cm3 Moc: 14,3 KM przy 8750 obr/min

Moment obrotowy: 12 Nm przy 8250 obr/min

Skrzynia biegów: V-matic bezstopniowa ze sprzęgłem odśrodkowym System Start&Stop (Idle)

Przeniesienie napędu: Pasek napędowy

Zawiedzenie przód: konwencjonalny widelec teleskopowy

Zawieszenie tył: Wahacz, podwójne amortyzatory

Opona przód: 120/70/15

Opona tył: 140/70/14

Masa (wersja ABS): 162 kg

Rama: Stalowa

Wymiary (długość,szerokość, wysokość): 2134 mm/748 mm/1452 mm

Wysokość kanapy: 780 mm

Hamulec przód: 256 mm, pojedyńczy tarczowy, ABS

Hamulec tył: 240 mm, pojedyńczy tarczowy, ABS

Zbiornik paliwa: 11,5 litra

Prędkość maksymalna: 120 km/h

Zużycie paliwa minimalne: 1.9 litra na 100 km

Zużycie paliwa maksymalne: 2.9 litra na 100 km

Zużycie paliwa średnie: 2.5 litra na 100 km

Serwis olejowy: co 5 tyś.km

Cena: 19.990 pln

Tekst & Foto: MariuszBurgi

Copyright by: Burgmania